Agenci ubezpieczeniowi pracujący dla rolników donoszą o wyczerpywaniu się puli przyznanej na dotacje. Ubezpieczenia rolnicze w PZU ruszyły od poniedziałku 3 października, a już dzisiaj, w środę (5.10. )pozostało ledwie 10% dotacji przyznanej z budżetu z portfela jednego z ubezpieczycieli. W dodatku nie wszystkie wnioski zebrane w terenie przez agentów zostały wpisane do systemu na czas i nie wiadomo czy rolnicy, z którymi zdążyli spotkać się agenci, będą mogli ubezpieczyć uprawy z dotacją rządową.
Agenci biją na alarm. Wyjechali w teren w poniedziałek do rolników, w ciągu 2-3 dni zdążyli odwiedzić kilka procent klientów. Tymczasem pula na dotacje do ubezpieczeń się kończy.
Z naszych informacji wynika też, że na terenach, gdzie oziminy ostatnio wymarzły, proponowane stawki ubezpieczenia są zaporowe. Z naszych informacji wynika też, że na terenach gdzie oziminy ostatnio wymarzły składka w pakiecie dla rzepaku to koszt 1000-1200 zł/ha, więc stawki zaproponowane przez ubezpieczalnie są na tyle wysokie (powyżej 6%), że nie obejmuje ich dotacja. Natomiast w lokalizacjach, w których w ubiegłą zimę nie odnotowano strat, rolnicy mogą ubezpieczyć swoje uprawy w cenach zbliżonych do ubiegłorocznych (kiedy dotacja była na poziomie 50% taki sam pakiet ubezpieczenia rzepaku kosztował rolnika 150-200 zł/ha,). W ubiegłych latach czasu na ubezpieczenie było na tyle dużo (bo pieniędzy w systemi ebyło wiecej i dotacja wynosiła 50%), że rolnicy mogli podjąć tę decyzję na spokojnie po zakończeniu zasiewów.
Z nieoficjalnych informacji od agentów wynika, że inny ubezpieczyciel ubezpieczy rzepak, pod warunkiem, że rolnik ubezpieczy taką samą powierzchnię zbóż. Problem w tym, że aby zawrzeć polisę dla zbóż muszą być one już w fazie 4 liści, a to jest w większości przypadków niemożliwe. Gdy zboża podrosną, dotacje już się skończą.
Z jednej strony rolnicy pragną zabezpieczyć dochody i ubezpieczając uprawy spać spokojniej zimą. Z drugiej agenci ubezpieczeniowi chcą w zamian za prowizję obsłużyć rolników. Tymczasem pełna kwota ubezpieczenia nawet na terenach o niskim ryzyku wymarznięć jest dla rolników zaporowa. Jedni i drudzy pytają - dlaczego w tym roku jest mniej pieniędzy na dotacje? Czyżby trzeba oszczędzać, aby zapewnić finansowanie tegorocznego budżetu? tcz