Gminy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Wągrowcu w liście do ministra rolnictwa Krzystofa Jurgiela napisał, że stanowczo protestuje przeciwko budowie tak potężnej ubojni trzody chlewnej w jakimkolwiek regionie Polski. – Stanowcze nie tego typu praktykom. Rolnik-chłop polski chce produkować zdrową żywność nienafaszerowaną antybiotykami, sterydami, różnoraką chemią i innymi śmieciami ale należy stworzyć ku temu warunki i zagwarantować opłacalność. A to jest rola rządu RP- napisał Aleksander Olejniczak z Kółek Rolniczych.
Rolnikom z Wągrowca nie podoba się również, ze firma Animex należy do chińskiego kapitału, a ekspansja obcego kapitału w produkcji żywca wieprzowego niechlubnie wpisuje się w krajobraz polskiego rolnictwa i wsi.
Zdaniem działaczy rolniczych z Wągrowca inwestycja nie będzie także obojętna dla okolicznych mieszkańców. Prowadziliśmy konsultacje z lekarzami służby zdrowia, którzy jednoznacznie wskazują na ogromne zagrożenie zachorowalności, szczególnie u osób z astmą, alergików i osób cierpiących na dolegliwości ze strony układu nerwowego – napisano w liście do K. Jurgiela.
Duzi producenci zdziwieni
W odpowiedzi na pismo działaczy Kółek Rolniczych swoje stanowisko zaprezentowali także hodowcy skupieni w Krajowym Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej. Przyznali wprawdzie, że nie są stroną w konsultacjach, ale postanowili zabrać głos w tej sprawie gdyż sprawa ma charakter ogólny i dotyczy całej branży mięsnej. - Budowa nowej ubojni zawsze wiąże się ze wzrostem popytu na żywiec w rejonie działania zakładu. Ubojnia, która ma ubijać 15 tys. sztuk tuczników dziennie musi sobie zapewnić przede wszystkim surowiec. Zakład będzie potrzebował dodatkowych 3,5 mln sztuk tuczników rocznie. Dla producentów trzody chlewnej w Polsce jest to bardzo dobra wiadomość – tłumaczy Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej.
Większa produkcja, skup i ceny
Zdaniem KZPPTCh tak duża inwestycja oznacza wzrost zapotrzebowania na surowiec, aż o 16% w skali roku, a co za tym wzrost cen skupu trzody. Musi być oczywiście spełniony podstawowy warunek, czyli surowiec dla nowej ubojni musi pochodzić od krajowego dostawcy, a nie z importu. - Rachunek ekonomiczny podpowiada, że żywiec w pierwszej kolejności powinien być skupowany z terenów zlokalizowanych jak najbliżej zakładu. Dopiero w dalszej kolejności zakład będzie rozglądał się za surowcem zlokalizowanym w oddalonych lokalizacjach. Nasze dotychczasowe doświadczenia pochodzące z rynku dowodzą, że ubojnie z kapitałem zagranicznym więcej płacą za żywiec niż firmy z kapitałem rodzimym. Skorzystają więc na tym głównie lokalni producenci trzody chlewnej – podsumował Aleksander Dargiewicz z KZP- PTCh.
Mały kontra duży
Rolnicy z Wągrowca protestują też przeciwko rosnącej roli nakładczego chowu trzody chlewnej w kraju, który sprowadza polskich rolników do roli parobków kontraktowych. System nakładczy rozwija się w jak najlepszym wykorzystując dziurawe dalej przepisy ochrony środowiska naturalnego – pisze Aleksander Olejniczak z Gminnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Wągrowcu.
Dlatego zdaniem KZP-PTCh nie należy przeciwstawiać sobie dwóch metod chowu żywca wieprzowego, gdyż są one komplementarne i doskonale się uzupełniają. wk