Planując ślub na końcówkę września mieliśmy z narzeczoną nadzieję, że większość prac w gospodarstwie będzie skończona. Wówczas ostatnie przygotowania do wesela byłyby spokojniejsze, znalazłby się też czas na podróż poślubną.
Tymczasem pogoda w tym roku na Śląsku, jak w większości kraju, spłatała figla. Musimy wymłócić do reszty kukurydzę na kiszonkę, a później uprawić ziemię i zasiać zboża. Do obrobienia zostało jeszcze ponad 20 z 89 ha własnych i dzierżawionych. Tak to jest, że praca na roli może zakłócić nawet tak szczególny czas, jak zaślubiny. Zwierzęta też nie poczekają do kolejnego dnia na paszę i dój. Decydując się na bycie rolnikiem i bycie z rolnikiem trzeba o tym pamiętać.
Na szczęście moja wybranka nie jest oderwana od rzeczywistości. Znamy się jeszcze z dzieciństwa – chodziliśmy do jednej szkoły, a parą zostaliśmy 5 lat temu, więc doskonale zna życie i pracę na wsi.
Jak Hubert zapatruje się na rozwój swojego gospodarstwa nastawionego na produkcję mleka oraz, jakie ma plany na przyszłość przeczytacie już w listopadowym numerze „top agrar Polska” na stronie 38.
Zapraszam również na krótki film z gospodarstwa Huberta.
pj-t
StoryEditor
Kontynuuję pracę ojca
Huberta Skórę odwiedziłam zaledwie 3 dni przed jego ślubem. Gdy nasz magazyn jest w Waszych rękach – 23-letni następca jest już mężem Patrycji. Jak widzi swoją drogę w nowej roli? Tylko w jasnych barwach.