Planom budowy kopalni odkrywkowej w południowej Wielkopolsce od wielu miesięcy towarzyszy głośny sprzeciw lokalnej społeczności. O potencjalnych zagrożeniach mówią mieszkańcy terenów bezpośrednio i pośrednio zagrożonych inwestycją; w tym tygodniu spotkani się z marszałkiem województwa wielkopolskiego.
– Nasz region ma typowo rolniczy charakter. Powstanie odkrywki będzie jednoznaczne z końcem rolnictwa na tym obszarze. W przypadku budowy kopalni straty produkcji roślinnej i zwierzęcej mogą sięgnąć kilkunastu miliardów złotych w ciągu 50 lat. Do tego należy dodać znaczne straty lokalnego biznesu, który z rolnictwem jest ściśle związany – wyjaśnia Leszek Wenderski, prezes Stowarzyszenia
Przedsiębiorczość dla Ekologii.
Naukowcy komentowali zagrożenia spowodowane przez odkrywkę. Prof. Jan Przybyłek z Instytutu Geologii UAM stwierdził, że złoże Oczkowice to obszar obejmujący 71 kilometrów kwadratowych, ale negatywne oddziaływanie kopalni sięgnie znacznie dalej.
– Powstanie ogromny lej depresyjny o zasięgu kilkudziesięciu kilometrów, który w epicentrum będzie miał 70 metrów. Zagrożone są złoża zaopatrujące wiele miejscowości. Oprócz tego może wystąpić tzw. inwersja położonych głęboko zasolonych wód, które są niezdatne do spożycia – ostrzegał naukowiec.
Obecni na spotkaniu przedstawiciele inwestora próbowali przedstawić ewentualne korzyści towarzyszące powstaniu kopalni. Zbigniew Bryja, prezes spółki PAK Górnictwo mówił o możliwym wzroście zatrudnienia w regionie, w którym będzie funkcjonował zakład. W odpowiedzi starosta rawicki Adam Sperzyński przytoczył dane statystyczne dotyczące bezrobocia w powiecie rawickim oraz powiecie konińskim, gdzie od lat działa kopalnia należąca do PAK:
– W naszym przypadku bezrobocie kształtuje się na poziomie 7,6%. W powiecie konińskim sięga 14,8%. Na pierwszy rzut oka widać, że dobrze rozwinięte rolnictwo i lokalny biznes dają więcej miejsc pracy, niż może zaoferować kopalnia.
Obecnie w powiatach rawickim i gostyńskim działają firmy przetwórcze, mleczarskie, produkujące żywność, sadzonki i nasiona. Z sektorem rolniczym współpracuje też większość przedsiębiorstw usługowych.
– Kopalnia sprawi, z powierzchni ziemi mogą zniknąć 22 miejscowości, ale oprócz tego tysiące rodzin straci główne źródło dochodu. Pracę w kopalni znajdą z kolei tylko nieliczni. Zakład i tak będzie mógł im zaoferować tylko najniżej opłacane stanowiska. Wykwalifikowani specjaliści przyjadą tu z zewnątrz – alarmuje Adam Legutko, rzecznik Przedsiębiorczości dla Ekologii.
Przedstawiciele przedsiębiorców z regionu nie mają wątpliwości, że zamiast inwestować w ciężki przemysł, należy pielęgnować naturalne walory południowej Wielkopolski.
– Te tereny od lat słyną z rolnictwa, które wnosi znaczący wkład w bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Jesteśmy przekonani, że budowa w tym miejscu kopalni odkrywkowej węgla brunatnego wpłynie negatywnie nie tylko na gospodarkę Wielkopolski, ale i całego kraju – podsumowuje Leszek Wenderski.
Marszałek Woźniak zapowiedział, że będzie dążył do tego, aby decyzja dotycząca udzielania bądź nie udzielenia koncesji na wydobycie ze złoża Oczkowice była obiektywna i uwzględniała rzeczywisty bilans zysków i strat.
Na podst. SPE opr. pł