Prokurator generalny Zbigniew Ziobro otrzymał dziś formalny wniosek o wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Andrzeja Leppera. Wniosek złożył Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZ RI. Izdebski podczas dzisiejszej konferencji prasowej ujawnił fakty, które dowodzą potrzebę wznowienia śledztwa ze zmianą kwalifikacji z art. 151 KK (nakłanianie do popełnienia samobójstwa oraz gróźb karalnych) na art. 148 (zabójstwo).
Kto znał Andrzeja Leppera potwierdzi, że był osobą odważną i niezwykle żywotną. Sporo czasu poświęcał działalności społecznej i politycznej. Znajdował czas na zajmowanie się rodziną. Tym więc ogromnym było zaskoczeniem, gdy 5 sierpnia 2011 r. został znaleziony martwy w warszawskiej siedzibie partii. Według prokuratury, popełnił rzekomo samobójstwo przez powieszenie się na sznurku do snopowiązałki.
– Istnieją jednak fakty, które jednoznacznie wskazują na udział osób trzecich w śmierci Andrzeja Leppera i potwierdzają tezy, że nie mógł on popełnić samobójstwa, a został zamordowany – uważa Sławomir Izdebski.
Przewodniczący OPZZRiOR stwierdził dziś, że ktoś, kogo tożsamość nie jest znana, wytarł odciski palców z krzesła, na które Andrzej Lepper wszedł przed śmiercią oraz ze sznura, który jakoby miał on sam założyć na szyję i na nim zawisnąć. Wg Izdebskiego, policjanci z Komendy Stołecznej, którzy przybyli na miejsce śmierci, zabezpieczyli ślady butów dwóch osób, które były w łazience Andrzeja Leppera w dniu jego śmierci. Te ślady nie pasowały do śladów pozostawionych przez żadną z kilku osób, które tego dnia odwiedziły Leppera. Wniosek: w dniu i na miejscu śmierci Leppera były dwie osoby o nieustalonych personaliach. Prokuratura w ogóle nie podjęła tego tropu, mimo że policjanci prowadzili swoje postępowanie w kierunku tzw. udziału osób trzecich.
Na dzisiejszej konferencji dowiadujemy się, że prokuratura w oparciu o zaświadczenie z zakładu energetycznego błędnie założyła, że w siedzibie Samoobrony, czyli tam, gdzie zginął Andrzej Lepper, na skutek zalegania z płatnościami za prąd – prąd był odcięty. To miało oznaczać, że nie można było otworzyć zamka cyfrowego z zewnątrz – była to jednak nieprawda, ponieważ prąd był. Było podłączone obejście energetyczne – nielegalne – czego dowodem jest fakt, ze w siedzibie Samoobrony działał telewizor, dekoder telewizyjny, klimatyzacja, światło i komputer stacjonarny.
Zdaniem Izdebskiego, prokuratorzy odłożyli śledztwo do poniedziałku, choć śmierć nastąpiła w piątek, tłumacząc, że w weekendy prokuratury nie pracują.
– To kłamstwo, gdyż istnieje dyżur prokuratorski, a takie zaniechanie śledztwa o trzy doby definitywnie już uniemożliwiło zbadanie niektórych dowodów, np. podejrzenia, że A. Lepper był potraktowany pavulonem, który utrzymuje się w krwi człowieka tylko kilkanaście godzin.
Przewodniczący OPZZRiOR uważa, że niektórzy świadkowie, którzy twierdzili, że mają niezbite dowody morderstwa Leppera, milczą ze strachu lub nie żyją. W związku z tymi wszystkimi informacjami, Sławomir Izdebski w imieniu Rolniczego OPZZ-u złożył wniosek o zmianę kwalifikacji prowadzonego śledztwa.
Mieszkańcy okolic, w których żył i pracował Andrzej Lepper, do dziś nie wierzą informacjom o jego samobójstwie. A na grobie A. Leppera na cmentarzu w Krupach w Zachodniopomorskiem, do dziś nie brakuje zniczy i świeżych kwiatów.
Na podst. OPZZRiOR opr. pł
Fot. Łuczak