
Z jego informacji wynika, że wspomniane podmioty gospodarcze są zainteresowane dzierżawą działek o powierzchni od 5 do 10 ha, przeważnie na glebach od IV do VI klasy. Prezes wskazuje, że teksty umów są bardzo podobne w treści jak dzierżawy pod budowę farm wiatrowych, które były tak powszechne jeszcze kilka lat temu. Dodaje, że mogą to być te same firmy – jedynie pozyskujące grunty. Odwiedzają one wójtów, namawiają ich do inwestycji w gminach, sugerują zmiany w miejscowych planach zagospodarowania.
– Podsuwane do podpisu umowy dotyczą dzierżawy zazwyczaj na 29 lat. Umożliwiają one dzierżawcom, a więc firmom, wszelki pełnomocnictwa do postępowań sądowych, administracyjnych i wieczystoksięgowych związanych z inwestycją – informuje Joanna Janaszek z kancelarii obsługującej lubelską izbę. Dodaje, że z zapisów umów wynika, że właściciel gruntu ma bardzo ograniczone możliwości wypowiedzenia takiej umowy.
– Firmy mają bardzo długie okresy przywrócenia gruntu do stanu pierwotnego, na skutek czego nawet przez rok pole może leżeć ugorem bez uiszczania czynszu – ostrzega prawnik. Dodaje, że obowiązek zapłaty podatku od nieruchomości z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej spoczywa na właścicielu gruntu a jest on bardzo wysoki.
– Może być problem z jego egzekucją, gdy firma nie uiści jego równowartości rolnikowi. Wówczas fiskus wezwie do jego zapłaty rolnika – podkreśla Joanna Janaszek. Zaprasza rolników do siebie na dyżur, aby szczegółowo przeanalizować umowę.
as
Fot. Pixabay