Jak zaznacza organizacja reprezentująca rolników, brazylijskie modele produkcji opierają na znacznie niższych standardach środowiskowych, sanitarnych i fitosanitarnych niż standardy europejskie. W związku z powyższym brazylijscy eksporterzy będą mieć oczywistą przewagę wynikającą z nieuczciwej konkurencji. Europejski sektor rolny, który już dziś jest pod dużą presją, będzie mierzył się z jeszcze trudniejszą sytuacją, będzie musiał stawić czoła napływowi ogromnych ilości wołowiny i wielu innych produktów pochodzących z państw trzecich.
– UE zgodziła się na udzielenie znacznego dostępu jeśli chodzi o produkty wrażliwe, nie otrzymując w zamian zbyt wiele. Trzeba ograniczyć ustępstwa dotyczące wołowiny, cukru, drobiu, etanolu, ryżu i soku pomarańczowego (…). Europejscy rolnicy są w stanie dostosować się do coraz surowszych ograniczeń (…), ale mogą to robić wyłącznie, jeśli UE nie będzie umniejszać ich wysiłków, pozwalając na import produktów od partnerów handlowych, którzy wspierają praktyki rolne, które nie są akceptowane u nas – podkreśla Pekka Pesonen, sekretarz generalny Copa Cogeca.
Rada Sektora Wołowiny: ucierpią rolnicy i konsumenci
Sprawa wywołuje duże obawy również wśród organizacji i rolników w Polsce. Jak podkreśla Rada Sektora Wołowiny, to niedopuszczalne, że pomimo zastrzeżeń ze strony części państw UE, KE zamierza wprowadzić dodatkowe ustępstwa wobec Brazylii i innych państw Mercosur. Według RSW, już teraz mają one zbyt duży dostęp do rynku europejskiego tj. każdego roku importują do UE ok. 246 tys. t wołowiny. – Zbyt łagodne stanowisko Komisja Europejskiej w negocjacjach z krajami Mercosur, jest zagrożeniem nie tylko dla producentów wołowiny. Również konsumenci mogą ucierpieć z powodu liberalizacji norm bezpieczeństwa żywności. (…) Pogłowie bydła w Brazylii to blisko 230 milionów sztuk bydła, a kolejne 53 miliony sztuk jest utrzymywanych w Argentynie. Podobnie jak inni europejscy rolnicy uważamy, że nie możemy zgodzić się na porozumienie zgodnie z którym dziesiątki tysięcy ton bardzo taniej wołowiny trafi na rynek europejski – czytamy w oficjalnym stanowisku Rady Sektora Wołowiny.
Jerzy Wierzbicki: umowa w nowej kadencji
Jak podkreśla Jerzy Wierzbicki z Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego (jednej z organizacji będącej członkiem RSW) KE stosuje podwójne standardy, z jednej strony podnosi wymagania w zakresie bezpieczeństwa żywności, ochrony klimatu obciążając europejskich rolników kosztami, a z drugiej strony akceptuje import z krajów które takich standardów nie wypełniają.
– KE wspiera w ten sposób wycinanie lasów deszczowych w dorzeczu Amazonki, pogarsza sytuację w sprawie klimatu. KE uważa, że zwiększony eksport przemysłu chemicznego samochodowego przyniesie nowe miejsca pracy w UE, ale znacznie więcej miejsc pracy stracimy w europejskim rolnictwie. Umowa powinna być rozważnie negocjowana w nowej kadencji – mówi Wierzbicki.
Wiesław Różański: branża potrzebuje środowiska wspierającego rozwój
Swój sprzeciw wyraził również Wiesław Różański, prezes Zarządu UPEMI. Według niego, zgoda na zbyt szerokie ustępstwa wobec krajów Mercosur przy rozbieżnościach w zakresie bezpieczeństwa i jakości produkcji i ogromnej potrzebie wspierania pozycji i konkurencyjności europejskich producentów wołowiny stanowi zagrożenie wobec którego zgłaszamy jednoznaczny sprzeciw. – Polscy i europejscy producenci wołowiny i cała branża mięsna potrzebują środowiska wspierającego ich stabilny rozwój. Tymczasem otwieranie europejskiego rynku na wołowinę z krajów Mercosur bez odpowiednich zasad i wymogów może prowadzić do poważnej destabilizacji rynku – ostrzega Różański.
opr. mj
Fot. Bujoczek