W Warszawie pod Komendą Policji przy ul. Opaczewskiej zebrali się rolnicy AgroUnii, a na ich czele Michał Kołodziejczak, któremu Policja zamierza postawić zarzuty. Warszawa wyceniła straty na pl. Zawiszy z ubiegłego tygodnia na 34 tysiące zł plus 150 tysięcy zł za plany organizacji ruchu podczas remontu. Lider Agrounii 13 marca 2019 zorganizował blokadę na placu Zawiszy, podczas której z aut wysypano jabłka, palono opony i snopki słomy. Policjanci oskarżają go o zniszczenie nawierzchni drogi oraz sygnalizatora świetlnego, którego wymianę wyceniono na 16 tysięcy złotych. Reszta kosztów dotyczy naprawy nawierzchni.
- Michał Kołodziejczak otrzymał zarzuty dotyczące czynnego udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim i podżeganiu do niszczenia mienia. Są to przestępstwa z Kodeksu Karnego, dotyczące niszczenia cudzego mienia. Grozi za to 5 lat pozbawienia wolności, natomiast za udział w nielegalnym zbiegowisku do 3 lat. Kary te nie sumują się, a więc Panu Kołodziejczakowi grozi 5 lat więzienia - mówił adwokat Tomasz Gabryelczyk, który reprezentował Michała Kołodziejczaka podczas przesłuchania.
– Te koszty związane z naprawą nawierzchni, czy wymianą sygnalizatora są nieporównywalne z tymi, które ponoszą codziennie rolnicy, sadownicy, producenci trzody czy warzyw, a na to już nikt nie zwraca uwagi – podkreślił Kołodziejczak, który nie wyglądał na przestraszonego karą pozbawienia wolności, do zarzutów się nie przyznał i głośno podsumował, że Agrounia się nie podda. Na co zawtórowało mu całe grono rolników, którzy przybyli pod Komendę na ul. Opaczewskiej. Podziękował za wsparcie i zapowiedział kolejną manifestację, tym razem pokojową (TUTAJ).
Tuż po ogłoszeniu komunikatu przez Kołodziejczaka i reprezentującego go mecenasa Gabryleczyka, rolnicy udali się na "spacer" na pl. Zawiszy, żeby na własne oczy zobaczyć, jak podkreślili "rzekome" straty.
Rolnicy domagają się również założenia spraw w sądzie Policjantom, którzy opublikowali wizerunki rolników, którzy brali udział w zgromadzeniu na pl. Zawiszy. Jak podkreślił mecenas Gabryelczyk w związku z RODO, jest to nielegalne.
– Chociaż raz RODO okaże się przydane – skomentował jeden z rolników biorących udział w pikiecie.
Przypomnijmy, że to już kolejna akcja organizowana przez Michała Kołodziejczaka i AgroUnię. Nie każda ma znamiona, jak to nazywali w ubiegłym tygodniu politycy "chuligaństwa". Poprzednia akcja odbyła się w centrum Warszawy, polegała na uświadamianiu mieszkańców Warszawy, z jakimi problemami borykają się obecnie rolnicy oraz sadownicy. Przedstawiciele Agrounii wówczas rozdawali jabłka w Warszawie, Poznaniu i Lublinie. Michał Kołodziejczak zjednuje sobie nie tylko całą rzeszę rolników, ale również konsumentów, mieszkańców dużych miast. Agrounia z dnia na dzień rośnie w siłę, ale lider podkreślił, że nie zamierza brać udziału w wyborach, o co pytają go liczni dziennikarze, przy każdej nadarzającej się okazji. Według komentujących sprawę rolników, nie jeden by na niego zagłosował.
dkol