StoryEditor

Musimy działać wspólnie: wywiad z Przemysławem Bochatem prezesm PIGMiUR organizatora Agro Show

Największe w Polsce targi rolnicze Agro Show rozpoczynają się już w najbliższy piątek w Bednarach k. Poznania. O bieżącej sytuacji branży, czyli dealerów i producentów maszyn rozmawialiśmy z prezesem Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych Przemysławem Bochatem.

17.09.2024., 09:30h

Musimy działać wspólnie!

W tym roku mija 20 lat, odkąd jesteśmy w strukturach UE. Jak ocenia pan ten czas i jakie wyzwania czekają rolników w najbliższych latach?

Bez wątpienia rolnicy i cała branża związana z rolnictwem dużo skorzystała i rozwinęła się w tym okresie. Powstały silne gospodarstwa i przedsiębiorstwa, które produkują nie tylko na nasz lokalny rynek. Jednak rolnicy nie mogą zapominać, że ich gospodarstwa nie funkcjonują wyłącznie na rynku polskim czy europejskim. Dziś rolnicy muszą działać na globalnym rynku, a ich sytuacja finansowa w dużej mierze zależy od światowych giełd, na których bardzo często dochodzi do spekulacji cenowych. Destabilizacja cen podstawowych produktów rolnych na światowych giełdach wywołała kryzys na rynku zbóż, co cała branża odczuwa do dziś.

image
FOTO: Przemysław Bochat, prezes PIGMiUR.

Jakie są tego obecnie skutki?

Przed załamaniem cen zboża cały rynek był mocno rozgrzany i nakręcony. Spadek dochodów wśród rolników szybko przełożył się na dealerów, importerów i producentów. Cała branża złapała zadyszkę, oficjalnie mówi się o spadku obrotów o ok. 30% w odniesieniu do średniej. Uważam, że niektórych firmach sytuacja może być jeszcze gorsza. Kiepska koniunktura otworzyła wielu rolnikom oczy, zwłaszcza tym, którzy przeinwestowali i kupowali maszyny na kredyt. Spóźnione uruchomienie środków z KPO również nie sprzyja całej sytuacji. Osobiście uważam, że europejskie rolnictwo cały czas jest zbyt mocno uzależnione od pomocy publicznej. Dlatego to nie jest dobry moment, aby UE uwalniała handel z innymi kontynentami. Ani rolnicy, ani firmy związane z rolnictwem, ani gospodarki państw członkowskich nie są obecnie gotowe na tak poważne zmiany.

W takim razie jak do tego się przygotować? Prędzej czy później dojdzie do uwolnienia handlu.

Tak, ale od razu, zaraz potrzebna jest spójna i mądra polityka na najwyższym szczeblu, która będzie dotyczyć całej UE. A forsowana do niedawna polityka Zielonego Ładu, ugorowanie, zapowiadane ograniczenia w stosowaniu nawozów czy ś.o.r. wywołały wiele złego nie tylko dla rolników, ale całej branży. Jestem za spokojnym i stabilnym rozwojem europejskiego rolnictwa. Podejmowanie takich gwałtownych ruchów przez UE zrobiło dużo złego na rynku.

Dotyczy to także polityki na szczeblu krajowym. Uruchomiony po wybuchu wojny program wsparcia finansowego na budowę infrastruktury magazynowej gospodarstw miał poprawić ich zdolności przechowywania płodów rolnych. To słuszny cel. Jednak teraz mówi się o projekcie opodatkowania takich instalacji w gospodarstwach rolnych. Taka niespójna polityka sprawia, że rolnicy przestają myśleć o inwestycjach.

Z jakimi problemami muszą teraz mierzyć się producenci maszyn?

Ceny energii i dostępność surowców i komponentów do produkcji maszyn wyraźnie się ustabilizowały. W największym stopniu spędzają sen z powiek przedsiębiorcom z całej branży koszty pracy i przede wszystkim brak rąk do pracy. Nikt przed wybuchem COVID nie przewidywał, że tak gwałtownie wzrosną koszty utrzymania pracownika i wysokość wynagrodzeń. To w prosty sposób przekłada się na ceny gotowych maszyn rolniczych i usług serwisowych, oferowanych przez dealerów.

W takim razie jak obniżyć koszty zakupu maszyn i ich utrzymania?

Tutaj ekonomia musi doprowadzić do zmian. W tych gospodarstwach, gdzie sprzęt nie będzie wykorzystany w pełni, rozwiązaniem jest korzystanie z usług. Jednak uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest konsolidacja i łączenie się gospodarstw w zakresie inwestycji w sprzęt. Rolnicy muszą zapomnieć o tym, że konkurują z sąsiadem, teraz muszą konkurować z farmerami z innych kontynentów. Dlatego rozsądne jest wspólne użytkowanie maszyn, jeden rolnik ma kombajn, inny maszyny do siewu, np. w technologii uproszczonej, inny zajmuje się transportem.

PIGMiUR to nie tylko organizacja imprez targowych. Jakie inne cele statusowe ma wasza organizacja?

Bez wątpienia ważnym celem, na którym chcemy mocno się skupić jest edukacja i przygotowanie młodej kadry, która mogłaby podjąć pracę w firmach z branży agro. Przez ostatnie 20 lat szkolnictwo średnie i zawodowe uległo poważnemu rozkładowi i nie robi się nic, aby poprawić tę sytuację. Mamy gotowy projekt utworzenia Centrum Edukacji, który konsultowaliśmy przez ostatnie 3 lata z rządem. Niestety, nie uzyskaliśmy aprobaty dla naszego pomysłu. Cały czas nie składamy broni i prowadzimy oddolne szkolenia wspólnie ze szkołami, organizujemy różne konkursy itd. Ta praca wymaga dużego zaangażowania z naszej strony, ale nie ma obecnie innej drogi na pozyskanie nowych i młodych pracowników. Mamy już przygotowanych ponad 30 podręczników z różnych dziedzin, np. hydrauliki siłowej czy układów zasilania, z których mogą korzystać uczniowie szkół średnich i zawodowych.

Niedawno objął pan funkcję prezesa PIGMiUR. Jaka ma pan wizję i plany działania na najbliższe lata?

Uważam, że wszyscy z naszego środowiska tj. rolnicy, dealerzy, importerzy i producenci powinni się bardziej zjednoczyć. Wszyscy musimy żyć w symbiozie i wzajemnie wsłuchiwać się w potrzeby każdego środowiska. Zrozumienie i współpraca muszą być podstawą naszego działania. Poza tym uważam, że my jako PIGMiUR powinniśmy w większym zakresie zabiegać o interesy naszych członków. Chodzi tutaj m.in. o stabilność prawa, co ułatwi funkcjonowanie wszystkim podmiotom. Od kilku lat jesteśmy członkiem CLIMMAR, czyli organizacji zrzeszającej europejskich dealerów i CEMA zrzeszajacej producentów maszyn. Chcemy zwiększyć naszą aktywność również w zabieganiu o interesy naszych członków na arenie międzynarodowej.

Agro Show już za kilka dni. Jaka jest przyszłość tej wystawy targowej? Jak rozwija się Zielone Agro Show i Mazurskie Agro Show w Ostródzie?

Od pandemii widać, że zainteresowanie targami lekko spada. Jednak nasza impreza to największe targi pod gołym niebem na naszym kontynencie. Przez najbliższe lata z pewnością nie zmienimy lokalizacji imprezy. Infrastruktura Bednar bardzo nam odpowiada.

Bardzo dobrze rozwija się wystawa Zielone Agro Show. Chcemy ją rozwijać pod kątem wystawy zwierząt. W tym obszarze widzę bardzo duży potencjał, na tym aspekcie będziemy coraz bardziej skupiać się przy okazji organizacji kolejnych edycji. Jeśli chodzi o Mazurskie Agro Show w Ostródzie, to na 99% mamy pewność, że te targi nie odbędą się w dotychczasowej lokalizacji. Obecnie poszukujemy miejsca, gdzie moglibyśmy zorganizować naszą wystawę. Ten region Polski potrzebuje takiej imprezy, dlatego nie zapominamy o tym projekcie.

 

Dziękuję za rozmowę.

Patrycja Bernat
Autor Artykułu:Patrycja Bernat Redaktorka portalu topagrar.pl, specjalistka ds. rynku nawozów i uprawy roślin
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
17. wrzesień 2024 09:32