Wkrótce rząd może rozstrzygnąć ten spór. Obecny projekt ustawy staje wyłącznie po stronie rolników.
Konieczność płacenia za tzw. odstępstwo rolne pojawiła się wraz z wejściem Polski do UE. Miało to zrekompensować hodowcom roślin brak dotacji do ich kosztochłonnej działalności z pogranicza nauki i praktyki. Lata mijały a wpływu nie było widać. W międzyczasie zmieniono ustawę i dano hodowcom narzędzie w postaci obowiązku składania przez rolników zeznań, niczym podatkowych o ilości i rodzaju wykorzystanego materiału siewnego z ziarna czy nasion wyprodukowanych u siebie.
Dzięki znowelizowanym przepisom Agencja Nasienna Sp. z o.o. zaczęła na rzecz swoich udziałowców, czyli firm hodowlanych żądać od rolników sprawozdań a wiązało się to z koniecznością poniesienia opłaty. Równolegle ze zwiększaniem uprawnień hodowców i reprezentującej ich Agencji Nasiennej podnoszono powierzchnię użytków rolnych w gospodarstwach, które są zwolnione z tej specyficznej „spowiedzi”. Początkowo np. dla zbóż zwolnieni byli wszyscy do 5 ha a ostatnio do 25 ha.
Teraz szykuje się nowelizacja ustawy, która być może wytrąci argumenty Agencji Nasiennej.
Szerzej o tym piszemy w Raporcie „top agrar Polska” nr 3/2017 od str. 20.