
Minister Ardanowski uważa, że negocjacje z KE w silniejszym gronie 8 państw Europy Wschodniej mogą wzmocnić wspólny front, gdyż mają ten sam cel – wyrównanie dopłat bezpośrednich. Szef resortu rolnictwa twierdzi również, że obecna propozycja finansowa jest bez porównania lepsza od poprzedniej. Obecnie wszystkie kraje otrzymały dodatkowy 1 mld euro.
– Staramy się utworzyć koalicję, która będzie odpowiedzią na stanowisko krajów, które mówią, że żadne wyrównanie dopłat nie powinno mieć miejsca. 7 państw, na czele z Holandią napisało oficjalny dokument, że nie zgadzają się na wyrównanie dopłat państw członkowskich, bo ktoś będzie musiał do tego dopłacić. Ponadto twierdzą, że w Polsce są niższe koszty produkcji – dodał Ardanowski. W poniedziałek minister spotkał się z ośmioma ministrami rolnictwa z państw Wschodniej Europy, aby jeszcze raz przedstawić argumenty dlaczego kraje te powinny otrzymać równe wsparcie do innych państw członkowskich.
– Skoro pojawiają się nowe oczekiwania wobec rolnictwa, które musimy zrealizować, czyli wszystko, co jest związane z ochroną klimatu, gazami cieplarnianymi, przyrodą, wodą i glebą, to na to są potrzebne dodatkowe pieniądze, bo jak to wszystko zrealizować przy zmniejszonym budżecie? – mówił minister, ale jednocześnie zastanawiał się, z którego elementu polityki europejskiej przesunąć środki.
– Uważamy, że jeżeli nie ma skąd przesunąć środków, to trzeba zwiększyć składki członkowskie. Polska jest na to gotowa. Jestem przekonany, że twarde stawianie sprawy będzie skuteczne – podkreślił Ardanowski. Zdaniem szefa resortu rolnictwa dochody gospodarstw mają pochodzić z produkcji, a nie z dopłat. Minister zamierza także w najbliższym czasie zająć się porządkowaniem sprawy dotyczącej "posiadaczy gruntów", którzy nie uprawiają ziemi, a dopłaty otrzymują.
dkol