Od wczoraj na Śląsku strażacy mają pełne ręce roboty. Silne ulewy i burze, które przeszły nad tym województwem zmieniły ulice w wartkie rzeki. Podtopione są posesje, piwnice i domy, a na polach stoi woda. Rowy melioracyjne w ciągu kilkunastu minut zmieniły się wartkie potoki. Najtrudniejsza sytuacja jest w trzech powiatach - raciborskim, rybnickim i wodzisławskim. Tam ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe.
Jak poinformowała dziś rano w Polsat News rzeczniczka śląskiej straży pożarnej młodsza brygadier Aneta Gołębiowska, tylko w powiecie wodzisławskim odnotowano ponad 300 interwencji, w których brało udział ok. 700 zastępów straży pożarnej, w raciborskim było to 51 interwencji, a w rybnickim -73.
Deszcze dały się we znaki także mieszkańcom Małopolski i Opolszczyzny. Z powodu nawałnicy lokalne potoki wystąpiły z brzegów.
W tych trzech województwach zalanych zostało wiele upraw. Na Facebooku na grupach dyskusyjnych związanych z rolnictwem rolnicy cały czas wrzucają zdjęcia swoich pól pod wodą. "Była sobie kukurydza", "I po buraku", "Dosłownie wypłukało moją marchew" - tak piszą o swoich plantacjach.
Błotna lawina zalała wieś
Szczególnie trudna sytuacja dotknęła mieszkańców wsi Borucin na Śląsku. Tam w trakcie gwałtownych burz nagle z pól zeszło błoto i zalało drogi oraz gospodarstwa.
- Całą noc niemal nasi strażacy pompowali wodę, usuwali błoto. Akcja nadal trwa, czeka nas jeszcze wielkie czyszczenie. Obecnie szacujemy straty – mówi Dziennikowi Zachodniemu burmistrz Krzanowic, Andrzej Strzedulla.
W rozmowie z dziennikiem zaznacza, że ziemia jest wiosną przygotowana pod zasiewy, ziemniaki, kukurydzę, a przy potężnych opadach schodzi do Borucina, bo jest tam duże nachylenie terenu.
- W przeszłości mieliśmy już takie sytuacje – dodaje burmistrz Krzanowic.
Kamila Szałaj, oprac. na podst. Polsat News, Dziennik Zachodni, Racibórz 112, Straż Pożarna, fot. OSP Turzyczka