Około 10 ciągników jeździło przez godzinę od 9.30 na odcinku od ronda na węźle w Strykowie do ronda w Sosnowcu–Pieńkach, blokując tym samym wjazd i zjazd na autostrady A1 i A2. W okolicy Strykowa utworzyły się bardzo duże korki.
Działacze z AgroUnii wyjechali dziś na drogi, by po raz kolejny zwrócić uwagę na trudną sytuację, w jakiej znaleźli się polscy rolnicy.
- Blokujemy strategiczne miejsce komunikacyjne, czyli skrzyżowanie A2 i A1 na rondzie w Strykowie. Tu jest dojazd do wielu centrów logistycznych. Robimy to, bo nie będziemy dawali sobie pluć w twarz! Chcemy rozwiązania naszych problemów, a nie spychania rolników na bok! Dłużej tego nie wytrzymamy, dłużej tego nie zniesiemy – mówił w Strykowie Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.
Zaznaczył, że rolnicy domagają się natychmiastowych rozmów z premierem Mateuszem Morawieckim.
- Domagamy się rozmów z premierem, prosimy o nie. Chcemy, by do naszych problemów przysiedli ludzie, którzy mają dobrą wolę. Na razie tej dobrej woli nie widzimy. Dziś merytoryczna rozmowa nikogo z rządu nie interesuje, ludzie przy władzy nie chcą z nami rozmawiać i myśleć o tym, czemu jest tak źle – mówił Kołodziejczak.
AgroUnia zapowiada blokady dróg w całym kraju
Lider AgroUnii zapowiedział, że dzisiejszy strajk jest tylko ostrzegawczy. Tuż po Świętach lub po Nowym Roku na ulicę w całej Polsce znów mają wyjechać traktory.
- Jeśli premier z nami nie porozmawia, to będzie to jasny sygnał do blokowania dróg – wyjaśnił Kołodziejczak.
ksz, fot. AgroUnia