Podczas tegorocznych zbiorów kukurydzy rolnicy z Kujaw i Wielkopolski zetknęli się z niepokojącym i niebezpiecznym zjawiskiem – na ich polach pojawiły się pułapki, które mogą zniszczyć maszyny i zagrażać zdrowiu, a nawet życiu operatorów maszyn rolniczych. Chodzi o tzw. „złote kolby” – pułapki umieszczane wśród roślin, które mają za zadanie uszkodzić maszyny rolnicze.
Zobacz też: Groźny wypadek traktorzysty. Ciągnik dachował przez… atak szerszeni!
Wielkopolscy rolnicy zauważyli pułapki w kukurydzy
W gminie Wierzbinek, położonej w województwie wielkopolskim, rolnicy natknęli się na wyjątkowo niebezpieczne pułapki podczas zbiorów kukurydzy. Wśród roślin znaleziono metalowe przedmioty oraz kamienie, które mogą nie tylko uszkodzić maszyny rolnicze, ale stanowią również poważne zagrożenie zarówno dla zdrowia i życia operatorów sieczkarni, jak i zwierząt gospodarskich, jeżeli takie elementy znajdą się w kiszonce.
Wójt wyznacza nagrodę za informację o sprawcach
Wójt Paweł Szczepankiewicz, zaniepokojony sytuacją, postanowił działać. Za pośrednictwem mediów społecznościowych nagłośnił sprawę i wyznaczył nagrodę finansową dla osoby, która pomoże ustalić sprawcę tego groźnego czynu. Wójt podkreślił, że takie działania mogą prowadzić do poważnych konsekwencji.
- Operator kombajnu nie jest w stanie czegoś takiego zauważyć, wszystko tak szybko się dzieje, że jak sieczkarnia coś takiego połknie, sieje spustoszenie w maszynie. Sprawa została zgłoszona przez rolników na Policję oraz do Wójta Gminy Wierzbinek. – informuje Urząd Gminy w Wierzbinku.
W gminie Dobre sieczkarnia trafiła na pułapkę
Podobne incydenty miały miejsce w gminie Dobre w powiecie radziejowskim (woj. kujawsko-pomorskie). Jeden z rolników opowiedział o dramatycznym zdarzeniu, które miało miejsce na jego polu. Złośliwe osoby podłożyły śruby ze stali kwasoodpornej, przymocowując je trytkami do liści kukurydzy. Detektor metalu w sieczkarni wykrył część tych niebezpiecznych przedmiotów, jednak nie wszystkie. Skutkiem tego były uszkodzenia maszyny rolniczej, w tym noży i gniotownika.
- To stało się u sąsiada, który kosił kukurydzę. Akurat u niego byłem, bo pomagałem gnieść. Pierwsze śruby, które maszyna wciągnęła, udało się wykryć, bo jakimś cudem detektor zadziałał. Ale kolejnej śruby nie wykryło… Uszkodzone zostały noże i gniotownik. Całą noc żeśmy to naprawiali – relacjonuje Jakub Kaniewski, rolnik z Krzywosądza.
Nieskuteczna reakcja policji na niebezpieczne incydenty
Takie przypadki, jak opowiada rolnik, nie były pierwsze.
- Dwa lata temu były to butelki, a w tamtym roku pręt stalowy włożony w gumowy wąż i kamienie przywiązane do kukurydzy. To szokujące, bo przecież wylatujące z sieczkarni pocięte kawałki metalu mogą zabić albo poważnie ranić operatora – dodaje Kaniewski.
Rolnicy są zaniepokojeni nie tylko samymi aktami wandalizmu, ale również reakcją służb. Mimo że policja przyjechała na miejsce, funkcjonariusze nie zabezpieczyli śladów, takich jak odciski palców czy ślady butów w mokrej kukurydzy. Jakub Kaniewski obawia się, że sprawa nie zostanie potraktowana priorytetowo, dopóki nie dojdzie do tragedii.
„Złote kolby” to, niestety, żadna nowość
Każdego roku rolnicy z różnych regionów Polski zmagają się z podobnymi problemami. Takie incydenty nie tylko niszczą kosztowne maszyny rolnicze, ale także narażają życie i zdrowie osób pracujących na polach. Pomimo powtarzających się przypadków sprawcy często pozostają nieuchwytni, a rolnicy muszą być coraz bardziej czujni.
W przypadku zauważenia nieznanych pojazdów lub osób w pobliżu plantacji warto poinformować o tym sąsiadów czy właściciela plantacji, a w razie potrzeby nawet służby. Lustracja pól przed rozpoczęciem zbiorów może pomóc w uniknięciu strat i zagrożeń związanych z takimi aktami wandalizmu.
Źródło: tygodnik-rolniczy.pl
