Co najmniej na kilka dni musimy się pożegnać z nachodzącą wiosną, bo do Polski zmierza niż Dudley, który przyniesie spore zmiany, na początku na północy i zachodzie, gdzie pojawi się wiatr i opady. Najgorszym zagrożeniem będzie porywisty wiatr, który może osiągać nawet 100 km/h, jednak w większości kraju prognozowany jest na poziomie 65-85 km/h. Wiatr utrzyma się aż do soboty.
Niestety to nie koniec, bo lokalnie m.in. na zachodzie, Kujawach, Pomorzu i Żuławach mogą pojawić się - już dziś w nocy - burze z opadami gradu lub krupy śnieżnej. Z powodu opadów wzrośnie poziom wód w rzekach w centrum i na północy kraju. Co ciekawe temperatura nie spadnie, a nawet będzie wyższa, sięgnie nawet 12 kresek powyżej zera na Śląsku i Opolszczyźnie, jednak niestety tego nie odczujemy. Nadchodzący wiatr przyniesie wilgotne i chłodne powietrze, spadnie także ciśnienie nawet 20 hPA w ciągu 12 godz.
Niemieccy meteorolodzy zakwalifikowali nadciągający niż jako orkan i nadali mu nazwę Dudley, jego skutki odczują przede wszystkim Brytyjczycy i Niemcy. Mogą wystąpić trąby powietrzne i burze śnieżne.
Można się spodziewać utrudnień na drogach i lotniskach, przerw w dostawie prądu, połamanych drzew, gałęzi i zerwanych dachów, a więc podobnych szkód, jakie wyrządził niż Nadia.
O stratach jakie spowodował w pisaliśmy tutaj.
oprac. dkol na podst. tygodnik-rolniczy.pl
Fot. Envanto Elements