Jeszcze w weekend mieliśmy pogodę z temperaturą nawet 8–9°C. Dziś w nocy natomiast w niektórych regionach kraju termometry zanotowały nawet –10°C. To spora różnica. Jak w takich warunkach zachowują się rośliny?
Do tej pory nie mieliśmy jeszcze aż tak niskiej temperatury. Przymrozki co prawda występowały i to głównie dzięki nim rośliny mogły się choć w części zahartować. Ale czy są na tyle wytrzymałe, by przetrwać mróz, jaki mieliśmy dzisiaj w nocy?
Dotychczasowy przebieg pogody bez większych ujemnych temperatur nie sprzyjał pełnemu hartowaniu roślin (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Stopniowe, nieprzerwane obniżanie się ujemnych temperatur to najlepsze warunki hartujące rośliny. Niestety w wielu przypadkach można było wręcz mówić o pełzającej wegetacji, czyli o takim stanie roślin, gdzie nie dochodzi do zagęszczania soku komórkowego, co ma gwarantować odporność na mróz. W skrajnych przypadkach rośliny mogły w ogóle nie przestać wegetować, a to oznacza, że ich tkanki były cały czas uwodnione. Ich odporność na mróz jest niska. W sytuacji jaką mamy teraz takie rośliny wytrzymają 2–3 dni. Jeśli obecne warunki utrzymają się dłużej rośliny będą zagrożone. Nie ma jednak powodów do paniki. Aby rośliny wymarzły silny mróz musiałby się utrzymać przez kilkanaście dni bez śniegu. Pamiętać należy, że najniższe temperatury panują nad ranem (między godziną 4, a 6), a w dzień podnoszą się one i nie są już tak groźne dla roślin. Prognozy pogody przewidują jednak ocieplenie, więc może się okazać, że zima jak szybko przyszła, tak szybko odejdzie.
jd, fot. Sierszeńska
StoryEditor
No i mamy w końcu mróz
Po bardzo łagodnej jak dotąd zimie nadeszły wreszcie spadki temperatury. Są one jednak spore, bo sięgają nawet kilkunastu°C.