– Nasza decyzja koncentruje się na utrzymaniu reputacji Nowej Zelandii jako kraju o wysokich standardach dobrostanu zwierząt. W świecie, w którym dobrostan zwierząt jest coraz bardziej kontrolowany, zawsze musimy być o krok do przodu – powiedział minister rolnictwa Nowej Zelandii, Damian O‘Connor.
Po zatonięciu statku transportującego zwierzęta „Gulf Livestock 1” w drodze do Chin we wrześniu 2020 roku, w którym życie straciło około 5800 krów i 41 członków załogi, zaczęto bliżej przyglądać się eksportowi żywego inwentarza. Szereg inspekcji wpłynął na decyzję o stopniowym wycofywaniu się z transportu drogą morską.
Zakaz dotknie eksport jałówek i krów, które są wysyłane głównie do Chin. Eksport żywych owiec, kóz i bydła rzeźnego jest już zakazany.
Zwierzęta mogłyby być nadal przewożone drogą lotniczą, ale jest to zazwyczaj nieopłacalne. O‘Connor podkreślił, że w ostatnich latach nastąpiła poprawa w zakresie dobrostanu zwierząt w transporcie morskim, ale długi czas podróży i brak kontroli dobrostanu zwierząt w kraju przeznaczenia nadal stanowią problem.
– Ta decyzja mocno uderzy w niektórych rolników, eksporterów i importerów – przyznał minister. Jednak eksport żywca stanowił zaledwie 0,2% przychodów Nowej Zelandii z eksportu produktów rolno-spożywczych.
W Chinach importerzy krów będą musieli szukać nowych dostawców w perspektywie średnioterminowej, aby powiększyć swoje stada. Według lokalnych statystyk, w 2020 roku z Nowej Zelandii sprowadzono do Państwa Środka dobre 100 000 zwierząt, co stanowi 38% całego importowanego bydła hodowlanego.
Źródło: AgE
Fot. Twitter/Suzanne Cass
StoryEditor
Nowa Zelandia zakazuje eksportu żywych zwierząt drogą morską
Od 2023 roku w Nowej Zelandii eksport zwierząt drogą morską będzie całkowicie zakazany.