Takie stanowisko zaprezentowali oni podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Poznaniu. W dyskusji uczestniczyli na zaproszenie marszałka Marka Woźniaka.
Posiedzenie poświęcone było m.in. planom ochrony złóż węgla brunatnego w rejonie Poniec-Krobia-Oczkowice. Tam budowę kopalni odkrywkowej planuje spółka PAK Górnictwo. Już samo sformułowanie tego punktu obrad wzbudziło dużo kontrowersji.
– W zaproszeniu na posiedzenie mogliśmy przeczytać, że dyskusja dotyczyć będzie „zabezpieczenia i eksploatacji złóż węgla brunatnego w południowej Wielkopolsce”. To określenie, sugerujące, że należy chronić ten teren przed inwestycjami, które mogłyby utrudnić wydobycie węgla w przypadku powstania kopalni – mówi Leszek Wenderski, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii, który uczestniczył w dyskusji. – Problem jest dużo bardziej złożony – zdaniem ekspertów odkrywka doprowadzi do degradacji tych terenów, a tym samym zniszczenia rolnictwa i firm. Dlatego powinniśmy dyskutować nie o tym, jak chronić złoże, tylko jak zapobiec zagrożeniom, jakie niesie za sobą ewentualna ochrona i eksploatacja węgla brunatnego w regionie – dodaje.
Sejmik na „nie”, poseł pyta
Leszek Wenderski przypomina niedawną uchwałę Sejmiku Wielkopolskiego. Radni jednoznacznie opowiedzieli się tam przeciwko eksploatacji węgla brunatnego na tym terenie, bo oznaczałaby katastrofę ekologiczną, gospodarczą i społeczną. Interpelację w sprawie złóż węgla do ministerstwa środowiska złożył ostatnio poseł Jerzy Kozłowski. Przedstawił tam negatywne konsekwencje, jakie dla środowiska, gospodarki i lokalnej społeczności niosłaby decyzja o prawnej ochronie złóż. I wzywa ministra do działania pytając, „jakie konkretne działania może i zamierza podjąć, aby zapobiec ochronie złóż, która już dziś utrudnia rozwój gmin i może de facto oznaczać zgodę na powstanie kopalni w przyszłości?”.
Wyniki najnowszych badań naukowych nie pozostawiają wątpliwości - wydobycia węgla brunatnego w południowo-zachodniej Wielkopolsce nie da się w żaden sposób pogodzić z rozwojem rolnictwa oraz utrzymaniem stabilności przyrodniczej ekosystemu. Analizy przeprowadzone przez Biuro Studiów i Badań Hydrogeologicznych i Geofizycznych z Poznania wyraźnie wskazują, że zgoda na wybudowanie odkrywki oznaczać będzie realne zagrożenie zwiększenia deficytu wody pitnej dla mieszkańców.
Łącznie w powiecie gostyńskim nastąpi likwidacja aż 20 ujęć wody na ogólną liczbę 48, a bez większych inwestycji będzie mogło być eksploatowanych tylko dziewięć ujęć. W gminie Krobia zlikwidowanych zostanie 16 ujęć na 21 istniejących, w tym trzy największe – Pudliszki, Kuczynka i Potarzyca.
– Usunięcie warstw wodonośnych zakłóci przepływy wód gruntowych tak bardzo, że w promieniu nawet kilkudziesięciu kilometrów od kopalni wydajne i ekologiczne rolnictwo stanie się tylko wspomnieniem – uważa jeden z autorów raportu, prof. Jan Przybyłek z Instytutu Geologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Wtóruje mu dr Benedykt Pepliński z poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu:- Deficyt wody związany z powstaniem kopalni obniży o kilkanaście procent plony, co będzie też miało bezpośredni negatywny wpływ na ilość pasz, pogłowie zwierząt oraz opłacalność produkcji rolniczej. Straty w rolnictwie i przetwórstwie rolno-spożywczym będą wyższe niż wartość węgla, który ma być wydobyty i nie da się ich raczej zrekompensować w innych regionach kraju - ocenia dr Pepliński.
Krajobraz jak z księżyca?
Specjaliści alarmują również, że eksploatacja węgla brunatnego oznaczać będzie katastrofę dla stabilnego obecnie środowiska naturalnego.
– Wydobywanie węgla metodą odkrywkową prowadzi do całkowitego zniszczenia środowiska przyrodniczo-geograficznego, wskutek zajęcia powierzchni terenu pod odkrywkę, zwałowisko zewnętrzne oraz infrastrukturę logistyczną związaną z pozyskiwaniem, składowaniem i transportem węgla – podkreśla dr Michał Kupczyk z Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jego zdaniem skutki wpływu działalności kopalni na środowisko są zawsze długoterminowe i z reguły utrzymują się co najmniej kilkadziesiąt lat po zakończeniu inwestycji.
– Krajobraz kopalni odkrywkowych często porównywany jest do krajobrazu „księżycowego” - jest jednorodny, złożony ze zwałowisk nadkładu i eksploatowanej odkrywki. Taki teren jest całkowicie pozbawiony roślinności, a także wszelkich form geomorfologicznych. Przywrócenie krajobrazu do stanu sprzed eksploatacji kopalni jest zadaniem trudnym, w wielu przypadkach niemożliwym – zaznacza dr Kupczyk.
Przypomnijmy, że przeciwko planowm budowy kopalni odkrywkowej w tej części Wielkopolski protestują rolnicy, którzy boją się nie tylko zniszczenia krajobrazu tych tych terenów, lecz także utarty gospodarstw i źródeł dochodów.
oprac. bcz na podstawie Przedsiębiorczość Dla Ekologii
Fot. Ignaczewski