StoryEditor

Ogólnopolski Oddolny Protest Rolników: „politycy nie są w stanie obronić interesów polskiego chłopa"

OOPR przypomina, że protesty rolników w Polsce, to było wydarzenie na wielką skalę. Na jakie problemy rolnicy zwracają największą uwagę i co jest ich zmartwieniem

29.08.2024., 10:25h

Rolnicy z OOPR są zaniepokojeni dalszą przyszłością gospodarstw i obywateli.  Sytuacja w gospodarstwach od tamtego czasu nie poprawiła się, doszły kolejne problemy i komplikacje.

- Jak widzimy, politycy nie są w stanie obronić interesów polskiego chłopa, więc chyba nikogo nie dziwi, że tak potoczyły się dalsze losy związane z protestami – podkreśla OOPR.

Bruksela pozwala na zbyt dużo

Rolnicy zaznaczają, że wielkim zagrożeniem dla branży, nie tylko rolniczej, jest napływ produktów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz wprowadzanie dyrektyw tzw. Zielonego Ładu.

- Coraz częściej zastanawiamy się, w jak dużym stopniu jesteśmy uzależnieni od decydentów z Brukseli. Zauważamy, że naszą wolność próbuje się ograniczyć w bardzo podstępny sposób. Generalnie chodzi o to, aby nasza działalność w rolnictwie była przede wszystkim uzależniona od dopłat i innych dotacji, a surowce rolne, które sprzedajemy, były jedynie na pokrycie kosztów tego, co wyprodukujemy na polach lub w budynkach inwentarskich. Założenia Wspólnej Polityki Rolnej, gdy wchodziliśmy do UE, wyglądały bardzo obiecująco z perspektywy rolników – podkreśla Tomasz Palka z OOPR. Zaznacza, że oczywiście nikt nie zmusza rolników do pobierania dopłat, ale przy tak wysokich kosztach produkcji i niskich cenach skupu rolnicy nie utrzymają swoich gospodarstw.

Tymczasem produktom rolnym wytwarzanym przez polskich i europejskich rolników zagrażają towary o niższych cenach, ale również wyprodukowane po niższych kosztach.

- Jesteśmy zaniepokojeni napływem produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Problem zasadniczo polega na tym, że towary, które wjeżdżają, nie podlegają wielu kontrolom i, jak wiemy, pod względem jakości pozostawiają wiele do życzenia. Drugim problemem związanym z napływem towarów zza wschodniej granicy są surowce rolne, które są produkowane według innych standardów. Chodzi mianowicie o stosowanie środków ochrony roślin niedozwolonych w krajach UE. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce, to powinien być wprowadzony absolutny zakaz napływu tego towaru do naszego kraju. Jeżeli standardy produkcji byłyby ujednolicone, to określone ilościowo towary mogłyby przekraczać granice Polski, ale tak, by nie zalewać tanim towarem naszego rynku. Uważamy, że nasi rządzący nie potrafią lub nie mają woli zadbać o swoich obywateli, w tym rolników, dlatego nadal protestujemy. Rozmowy od wielu miesięcy niewiele zmieniły w polityce rolnej. Wszyscy niby nas rozumieją, znają nasze problemy, ale jak widać, nie przekłada się to na faktyczne działania – zaznacza przedstawiciel OOPR.

image

Kolejna susza, kolejne straty i nadal niedopracowana aplikacja suszowa. Rolnicy mają dość!

Co dają dopłaty konsumentom?

Słyszymy głosy niektórych osób niezwiązanych z rolnictwem, że rolnicy przecież dostają dopłaty z UE, a i tak narzekają. Otóż warto tę sprawę wytłumaczyć.

- Głównym celem WPR jest bezpieczeństwo żywnościowe, które ma zapewnić tanią i zdrową żywność oraz jej dostatek. Dzięki dopłatom, które rolnicy otrzymują jako wsparcie swojej produkcji rolnej, żywność w sklepach nie osiąga horrendalnych cen – dodaje Palka i stwierdza, zresztą całkiem słusznie, że formy pomocy rolnikom służą każdemu konsumentowi.

- Na protestach spotkałem się niejednokrotnie z hasłem: „Sprawy, o które walczymy, dotyczą Was i nas”. Jest to idealny przekaz pokazujący, że problemy rolników są również problemami całego narodu – dodaje.

image

Protesty rolnicze nabiorą mocy jesienią. Rolnicy nie będą znosić bierności rządu i mówią o eskalacji problemów!

Mądre zmiany w rolnictwie

Nad zmianami w polityce rolnej powinni pracować specjaliści i osoby, które znają polskie realia produkcji i są blisko rolniczych problemów.

- Uważam, że takie osoby powinny mieć duży udział w kreowaniu polityki rolnej i pracować nad rozwiązaniami systemowymi podczas rozmów na komisjach rolnictwa i spotkaniach z politykami. Wiele zagadnień budzi kontrowersje, ale w końcu musi być dobra wola każdej ze stron, by móc osiągnąć coś, co będzie mogło posłużyć na lata – dodaje Tomasz Palka.

Tracimy trzodę chlewną

Rolnicy zaznaczają, że problem ASF narasta. Obecnie wyznaczono 42. ogniska choroby, a według OOPR działania zapobiegawcze i bioasekuracja, na które pozwala państwo, nie są w stanie w znaczącym stopniu zwalczyć tej choroby.

- Z powodu tej choroby rolnicy ponoszą wielkie straty, a w wielu przypadkach odbudowa stada jest problematyczna, głównie z przyczyn finansowych i czasowych. Dorobek odpowiedniego stada nie jest możliwy do zbudowania w kilka tygodni czy nawet miesięcy. Okazuje się, że ogniska ASF pojawiają się w wielu rejonach Polski. Jeżeli tak będzie nadal, to instytucje państwowe powinny podjąć bardziej radykalne kroki, by wirus ASF nie był tak wielkim wrogiem rolników i ich zwierząt – dodaje Palka.

Spadające pogłowie trzody chlewnej i bydła z kolei będzie skutkowało nadpodażą zbóż i problemy zamiast się zmniejszać swój zasięg, pogłębią się.

image

Hodowcy dołączą do jesiennych protestów rolników. Mówią nam o swoich problemach i obawach!

Ziemia KOWR nie dla rolników indywidualnych

- Bardzo niepokoi nas również sytuacja ziem polskich, którymi zarządza KOWR. Jesteśmy przeciwni temu, by naszą ziemię uprawiali obcokrajowcy, tym bardziej że polscy rolnicy są obecnie w stanie gospodarować na dużych obszarach należących do Skarbu Państwa. Polska ziemia tylko dla Polaków! Głód ziemi, który w Polsce występuje od wielu lat, ogranicza rozwój gospodarstw, szczególnie w niektórych województwach, gdzie nasi rolnicy dysponują sprzętem o dużej mocy przerobowej i chętnie pracowaliby na tej ziemi. Po zmianach ustrojowych w latach 90. wiele pól w Polsce leżało odłogiem. Jak wiemy, wznowienie produkcji wiązało się z dużymi nakładami i środkami finansowymi w celu uruchomienia tych dużych wygaszonych gospodarstw w Polsce. Mam na myśli ziemie po upadłych spółdzielniach i PGR-ach. Wtedy w wielu przypadkach brakowało gospodarza, dlatego być może konieczni byli rolnicy z zachodniej Europy, aby te pola mogły na nowo produkować – dodaje rolnik. Zaznacza, że teraz czasy się zmieniły i ziemia jest potrzebna, żeby się rozwijać, a produkcja była opłacalna.

- Jest tak wiele problemów i zaniedbań w polskim rolnictwie spowodowanych złą polityką, że nie ma na co czekać — wielkie zmiany są potrzebne na wczoraj. Musimy pamiętać, że w naszym państwie powinniśmy być swobodni i bezpieczni. Wszystko w rękach ludzi. Najważniejsza jest wola walki i działania na rzecz wspólnego dobra – dodaje Tomasz Palka.

Oprac. dkol na podst. oopr.pl

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktorka portalu topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
29. sierpień 2024 10:26