Rolnictwo Opolszczyzny może być wzorem nie tylko dla innych regionów w Polsce, ale także w Europie. Od lat dobre gleby, przyjazny klimat i z reguły korzystne opady, zwłaszcza na południowych krańcach regionu, a przede wszystkim zaś pracowici, zaradni i otwarci na nowości rolnicy, plasują ten niewielki region w krajowej czołówce. Pszenica, rzepak, buraki, kukurydza dają plony gwarantujące podium. W 2018 roku wydajność produkcji mleka w stadach pod kontrolą użytkowości wyniosły Opolszczyznę na I miejsce w kraju. Gospodarstwa indywidualne, spółdzielnie rolnicze i duże sprywatyzowane gospodarstwa to obraz współczesnego rolnictwa pięknej i zadbanej Opolszczyzny.
25 lat zmian i rozwoju
- Przez 25 lat rolnicy musieli pokonywać wiele barier, począwszy od zmian mentalności po długim okresie poprzedniego systemu aż po zdobywanie nowej wiedzy i zmian technologii oraz przystosowania się do zasad wolnego rynku – mówił Marek Froehlich, prezes Izby Rolniczej w Opolu na uroczystościach jubileuszowych. Opolszczyzna to przykład dobrej współpracy pomiędzy organizacjami rolniczymi. To rolnictwo i jego problemy od lat łączyły ludzi nie tylko różnych narodowości (silna jest mniejszość niemiecka), ale też różnych organizacji rolniczych, reprezentujących rolników mniejszych, dużych, spółdzielców czy dzierżawców niezależnie od zabarwienia politycznego.
Marek Froehlich, prezes Izby Rolniczej w Opolu
- Nas zjednoczyły problemy jeszcze zanim oficjalnie w Polsce powstały izby rolnicze – wspominał Antoni Konopka, pierwszy prezes Izby Rolniczej w Opolu, a wcześniej Opolskiej Izby Rolniczej, organizacji powstałej na początku lat 90. skupiającej kilkuset rolników w celu obrony ich interesów w czasach dzikiego kapitalizmu.
– Wówczas nie było rolnika, który nie padłby ofiarą nieuczciwych biznesmenów – podkreślał Antoni Konopka, dziś członek zarządu Województwa Opolskiego.
Antoni Konopka, pierwszy prezes Izby Rolniczej w Opolu
Otwarci na nowości
Opolszczyzna zawsze była otwarta na kontakty z zagranicą i Zachodem, nie tylko z powodu i dzięki dużej migracji oraz członkom rodzin, którzy przez dziesiątki lat wyjeżdżali po lepszą przyszłość na Zachód Europy, głównie do Niemiec. – To dzięki otwarciu na Zachód i dobrej współpracy zagranicznej opolscy rolnicy byli otwarci na nowości i na wykorzystanie europejskich funduszy po wejściu do Unii Europejskiej – podkreślał Marek Froehlich.
Silne rolnictwo, mocne gospodarstwa i nieporównywalne technologie to dziś normalność i wielu członkom izby aż trudno sobie wyobrazić, że jeszcze kilkanaście czy 20 lat temu pracowali w zupełnie innych warunkach. – Tym bardziej dziwi, gdy słyszę od niektórych rolników powątpiewania czy my jeszcze powinniśmy być w Unii Europejskiej – mówi Antoni Konopka i dodaje – nasze miejsce było i jest w Unii Europejskiej, o tym marzyliśmy przez lata. Obecny prezes Izby Rolniczej w Opolu w swoim wystąpieniu podkreślał zaradność rolników i to jak szybko byli w stanie odnaleźć się w realiach wolnego rynku i wykorzystali możliwości powiększania gospodarstw z zasobu Skarbu Państwa i funduszy po wejściu do Unii Europejskiej. Faktem jest też dosyć szybkie uwalnianie gruntów z małych gospodarstw, których właściciele wyjeżdżali do pracy za granicę.
- Opolskie dzięki dobremu położeniu ma warunki do prowadzenia różnorodnej działalności rolniczej i ta szansa mimo także nawiedzających plag myszy czy powodzi w niektórych regionach województwa została w pełni wykorzystana – mówił Froehlich.
Również Herbert Czaja podkreśla zalety otwartej współpracy środowisk rolniczych i kontaktów z instytucjami pracującymi na rzecz rolnictwa.
- Izbie udało się pozyskać działkę od ówczesnej ANR w Opolu i wybudować okazałą, funkcjonalną siedzibę, pozwalającą na organizowanie spotkań oraz szkoleń. Nowoczesny obiekt Izba oddała do użytku w 2016 roku – podkreślał Herbert Czaja, drugi prezes Izby Rolniczej w Opolu. Wspomniał też o tym, że Izba Rolnicza w Opolu jako pierwsza i jedyna w kraju samodzielnie przez 10 lat organizowała Regionalną Wystawę Zwierząt Hodowlanych.
- My na Opolszczyźnie politycznie aż tak bardzo się nie różnimy i jak chcemy coś w rolnictwie zrobić, to z reguły nam się to udaje – mówił Herbert Czaja, pełniący funkcję prezesa IR w Opolu przez 17 lat.
Herbert Czaja, drugi prezes Izby Rolniczej w Opolu
Andrzej Buła, Marszałek Województwa Opolskiego podkreślał, że w czasach zmian ustrojowych, pomimo wielu zawirowań, ziemia nigdy nie leżała odłogiem, dzięki zaradności rolników. – Rolnicy potrafili zagospodarować każdy kawałek ziemi, a po wejściu do Unii Europejskiej nie tylko zupełnie zmienić technologię, ale także aktywnie rozwijać życie społeczności wiejskich w lokalnych grupach działania, KGW czy OSP – mówił z uznaniem Andrzej Buła. Zdaniem marszałka, opolscy rolnicy w pełni wykorzystali wsparcie instytucji rolniczych, jakie powstały dla obsługi gospodarstw, co pomogło im wchłonąć fundusze unijne. Dziś rolnictwo opolskie należy do najlepszych w Europie.
- Życzę rolnikom, by rolnictwo było bardziej przewidywalne w przyszłości, co jest niezwykle ważne zwłaszcza w czasach, kiedy zawirowań jest coraz więcej – podsumował marszałek Buła.
Andrzej Buła, Marszałek Województwa Opolskiego
Rolników jest coraz mniej
Województwo opolskie obejmuje 35 gmin wiejskich, 11 izbowych rad powiatowych oraz 116 delegatów do IR. Podobnie jak w innych regionach kraju, koncentracja gospodarstw postępuje, wypadają mniejsze gospodarstwa.
- Wiele gospodarstw odniosło wielki sukces, ale wielu też już nie ma albo skutecznie zostali przestraszeni tym, co się dzieje – mówił Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych w swoim wystąpieniu. Jego zdaniem filozofia, że żywność musi być tania zepchnęła rolników do koncentracji i do ciągłego powiększania skali produkcji. Mniejsze gospodarstwa nie wytrzymały tego tempa i poziomu kosztów.
– Dziś Unia chce to wszystko odwrócić i zmienić, nie chce ferm ale chce powrotu do zagrodowej produkcji. Znowu czeka nas odwrócenie trendu o 180 stopni i uczy się nas, jak my mamy dbać o środowisko i co gorsza cofnąć się z wydajnością produkcji – przekonywał Szmulewicz. Prezes KRIR nie rozumie jak Europa, która ma jedne z lepszych na świecie warunków do uprawy może dobrowolnie rezygnować z potencjału produkcji i zepchnąć się z pozycji eksportera do roli importera żywności.
– Dziś Unia chce to wszystko odwrócić i zmienić, nie chce ferm ale chce powrotu do zagrodowej produkcji. Znowu czeka nas odwrócenie trendu o 180 stopni i uczy się nas, jak my mamy dbać o środowisko i co gorsza cofnąć się z wydajnością produkcji – przekonywał Szmulewicz. Prezes KRIR nie rozumie jak Europa, która ma jedne z lepszych na świecie warunków do uprawy może dobrowolnie rezygnować z potencjału produkcji i zepchnąć się z pozycji eksportera do roli importera żywności.
– Niech mi ktoś wytłumaczy, że hektar chwastów jest dla środowiska korzystniejszy niż hektar buraków – podsumował Szmulewicz, apelując do polityków o rozsądek we wprowadzaniu Zielonego Ładu.
Więcej do powiedzenia
- Musimy jako rolnicy mieć więcej do powiedzenia na temat tego, co dzieje się poza bramą naszych gospodarstw, w skupie i przetwórstwie. To jest największe wyzwanie na przyszłość – mówił Antoni Konopka. Podobnie jak zwiększenie produkcji rodzimego białka. Opolszczyzna staje się polskim zagłębiem uprawy soi. Wsparcie porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego soi ma pomóc w rozwoju uprawy tej rośliny białkowej na szerszą skalę w całym kraju. To na Opolszczyźnie od lat testowane są różne odmiany, a warunki uprawy pozwalają na siew także późniejszych odmian. Zdaniem wielu rolników Opolszczyzny soja ma szansę być ważnym źródłem białka i cenną rośliną w zmianowaniu.
Do zasadności jej uprawy rolników przekonywać nie trzeba. Na Opolszczyźnie rolnicy zawsze byli otwarci na nowości i na świat.
Delegaci Izb Rolniczych z całej Polski na 25-leciu Opolskiej Izby Rolniczej
Wszystkim rolnikom Opolszczyzny – członkom Izby Rolniczej w Opolu – oraz pracownikom składamy najlepsze gratulacje i życzymy pomyślności w domu, zagrodzie i na polu!
25-lecie Izby Rolniczej w Opolu – odznaczeni rolnicy
Do zobaczenia w styczniu na naszych Seminariach uprawowych w Zakrzowie – rejestracja rusza na dniach.