AgroUnia postanowiła dziś ostro zaprotestować w Warszawie. Na Placu Zawiszy, tuż przed godz. 8:00 pojawiła się grupa kilkuset rolników z transparentami. Rozłożyli na drodze snopki słomy i opony, które podpalili. Na skrzyżowaniu rozsypali także jabłka. Ruch w centrum stolicy jest sparaliżowany.Rolnicy z #Agrounia blokują Plac Zawiszy #Warszawa na miejscu jest już policja @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/R2QT1RSe0v
— Natalia Żyto (@NataliaZyto) 13 marca 2019
Wśród postulatów m. in. gwarancja 50% polskich produktów w supermarketach na terenie kraju oraz znakowanie żywności.
Po kilkunastu minutach ma miejscu pojawiła się straż pożarna, która ugasiła palące się opony i słomę. Rolnicy zeszli z jezdni. Rozpoczęło się sprzątanie skrzyżowania.
Lider protestujących rolników Michał Kołodziejczak zapowiedział, że AgroUnia będzie organizowała takie krótkie i niespodziewane protesty, by domagać się realizacji swoich postulatów i udowodnić, że rządzący nie dbają o polskie rolnictwo i nie chronią polskiego rynku przez zalewem gorszej żywności zza granicy.
- Ich prawem jest protestować, natomiast marnowanie żywności raczej nie buduje sympatii do rolników. Te jabłka to dzieciom trzeba dać w przedszkolach, a nie wysypywać na placu i kierowcom przeszkadzać - skomentował sytuację na gorąco minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w programie internetowym "Money. To się liczy".
Fot. Kołodziejczak, AgroUnia, Żyto (Twitter, Facebook)
Wymowny obraz polskiego rolnictwa. Rozłożone na łopatki. Jesteśmy w stolicy na pl Zawiszy. #AGROpowstanie #AGROunia pic.twitter.com/CJqAponTXO
— Michał Kołodziejczak (@kolodziejczak_m) 13 marca 2019
Aktualizacja 10:30
Do 10 30 trwało usuwanie rozsypanych jabłek, spalonych opon i resztek słomy z pl. Zawiszy. Rondo było zablokowane, ruch odbywał się tylko od ul. Raszyńskiej i Towarowej. Aleje Jerozolimskie były całkowicie zablokowane, a Policja kierowała Warszawiaków objazdem. Akcja wywołała ogromne emocje u przechodniów, którzy nagrywali filmy i robili zdjęcia. Wokół krążyli dziennikarze różnych stacji i mediów, którzy pytali ich czy wiedzą dlaczego rolnicy zostali zmuszeni do tak ostrej formy protestu.
Większość Warszawiaków odpowiadała, że nie ma pojęcia dlaczego Agrounia blokuje Warszawę, ale zdarzali się i tacy, którzy doskonale znają sprawę i śledzą ją na bieżąco, byli nawet w stanie wymienić postulaty Agrounii. Jak zapowiadał Michał Kołodziejczak, to nie koniec, a dopiero początek działań ostrej formy protestu.
dkol