Nie milkną echa nietrafionej "Piątki dla zwierząt". Pokłosiem zamieszania wokół ustawy o ochronie zwierząt może być utrata przez Zjednoczoną Prawicę większości w Sejmie. Jak ustalił portal Interia, z PiS zamierza odejść były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i pięciu innych posłów.
- Ja na pewno odchodzę z PiS. Ziarno zostało rzucone, kiełkuje. Ludzie są świadomi, że po złamaniu dyscypliny, nawet po wycofaniu zawieszenia, dalsza reelekcja z list PiS będzie trudna - powiedział Interii jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości, zawieszonych po głosowaniu przeciwko "Piątce dla zwierząt".
O których polityków może chodzić? Poza Janem Krzysztofem Ardanowskim, przeciwnikami "Piątki" są także Lech Kołakowski, Teresa Hałas czy Jerzy Małecki.
Z informacji Interii wynika także, że sześciu "buntowników" planuje założyć własny klub, jednak konieczne do tego jest uzyskanie 15 mandatów. - Cała grupa jest zdecydowana. Formalnie koło mogło zacząć istnieć już w ubiegłym tygodniu. Złożenie potrzebnych dokumentów to tylko technikalia - zdradza jedno ze źródeł Interii. Zresztą w sprawie Piątki dla zwierząt zbuntowało się 38 posłów z klubu PiS. Z tego co ustalił portal, część z nich także byłaby zainteresowana przystąpieniem do koła czy też klubu.
- Jeżeli nie ma refleksji, każdy pójdzie własną drogą. Część posłów znajdzie sobie inne partie polityczne, a ci, którzy tego nie zrobią - tak jak ja, zawsze mogą się wycofać z polityki. Kolejna możliwość, nic specjalnie trudnego, to start z własnego komitetu do Senatu. Wtedy, w okręgach senackich na pewno nikt z PiS nie wejdzie. Głęboko modlę się, żeby taki scenariusz nie został zrealizowany - mówi Jan Krzysztof Ardanowski, cytowany przez Interię.
Były minister zaproponował też kierownictwu PiS stworzenie filtra złożonego z posłów i senatorów, którzy znają się na problematyce obszarów wiejskich.
- Z tą grupą, wewnątrz PiS, należałoby konsultować każdy projekt dotyczący wsi, który wpłynąłby do Sejmu - uważa Ardanowski.
ksz, oprac. na podst. Interia, fot. Sejm RP