Polakom mocno skurczyły się portfele. Według najnowszego sondażu UCE RESEARCH i SYNO Poland, przeprowadzonego wśród ponad tysiąca Polaków, obecnie aż 90,5% konsumentów regularnie kupuje żywność w promocji. Podczas pandemii takie praktyki stosowało ok. 59%, a jeszcze 2–3 lata przed jej wybuchem ok. 46% kupujących. Te wyniki dobitnie pokazują, jak inflacja wpłynęła na decyzje zakupowe rodaków.
– Chudsze portfele zmuszają konsumentów do wyboru jednej z trzech strategii zakupu – kupić mniej produktów bądź nabyć tańsze i gorszej jakości towary albo skorzystać z promocji. I ta trzecia opcja jest najkorzystniejsza – przekonuje dr Maria Andrzej Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHiD. Dodaje, że po wyborach Polacy jeszcze bardziej będą chcieli oszczędzać na codziennych zakupach, bo worek z pieniędzmi dopłacanymi do inflacji nie jest bez dna. Konsumentom będzie ciężko jeszcze przez co najmniej dwa lata, czyli dopóki cel inflacyjny nie zostanie osiągnięty.
Obecnie ok. 20–40% produktów spożywczych, regularnie nabywanych przez Polaków, pochodzi z promocji, a przewiduje się, że wkrótce nawet 80% żywności w koszyku będzie po rabatach.
– Wielu konsumentów już doszło do ściany, bo od dłuższego czasu domowy budżet zwyczajnie im się nie spina. Następny skok może być widoczny pod koniec I kwartału 2024 roku, w zależności od tego, jak będzie wyglądała sytuacja w IV kwartale br. – komentuje Robert Biegaj z Grupy Offerista.
Tylko 1% Polaków nie zwraca uwagi na cenę
Jak wynika z sondażu, już tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na ignorowanie promocji. Aktualnie nieco ponad 1% ankietowanych nie kupuje przecenionej żywności.
– To klient zamożny i niezważający na to, co za ile kupuje, ale też taki, który ulega przesądowi, że promowane produkty są niepełnowartościowe. Może to też być ktoś, kto zraził się do promocji, bo nie wszyscy sprzedający są przecież uczciwi – wyjaśnia dr Faliński.
Fot. Poglądowe
Fot. Poglądowe