StoryEditor

Polskie Składy Rolne konsolidują siły

Po przemianach ustrojowo-gospodarczych po roku 1989 powstało w Polsce setki przedsiębiorstw sprzedających środki ochrony roślin i inne produkty dla rolnictwa. W szczycie było ich w Polsce kilka tysięcy. Obecnie na skutek zmian własnościowych i koncentracji rynku oraz rezygnacji części przedsiębiorców z działalności po przejściu na emerytury jest nadal ponad 6000 firm. Jednak ponad 50% rynku zagospodaruje zaledwie 6 największych spółek. Wśród nich jest grupa 4 niezależnych firm skonsolidowana pod marką Polskie Składy Rolne.
01.03.2018., 12:03h
- W 2011 r. postanowiliśmy sformalizować współpracę pomiędzy niezależnymi firmami dystrybucyjnymi i powołaliśmy spółkę prawa handlowego o nazwie Polskie Składy Rolne - powiedział Tomasz Sikorski z firmy Adler Agro, jednego z udziałowców PSR. Obecnie w skład PSR wchodzą cztery przedsiębiorstwa: AgroSieć, Adler Agro, Agrochest i AgroAs. Celem wspólnej działalności jest prowadzenie spójnej strategii reklamowej i marketingowej oraz wspólne zakupy. Ponadto firmom zależy na poprawie logistyki i zarządzania stanem magazynowym.
 

- Chcemy zaoferować naszym kontrahentom, czyli rolnikom, konkurencyjne ceny. Nasi klienci mają dzięki temu nam profesjonalną obsługę i doradztwo oraz najlepsze produkty oferowane przez firmy produkcyjne - dodał Sikorski.

PSR za 2017 r. odnotowały obrót w wysokości 1382 mln. zł. Powoli dobijają do 1,5 mld. zł. W dotychczasowym obrocie największą pozycję zajmował obrót płodami rolnymi - 409 mln, środkami ochrony roślin - 301 mln, nawozami stałymi - 282 mln, maszynami - 228 mln, materiałem siewnym - 93 mln. zł., paszami - 28 mln i nawozami dolistnymi - 13 mln. zł. W czterech firmach pracuje łącznie około 650 osób w tym 195 handlowców. Dane te stawiają PSR w gronie największych dystrybutorów w Polsce.

- Najważniejszym kanałem sprzedaży jest sprzedaż bezpośrednio dla rolników, która wynosi 70%. Pozostałe 30% to zaopatrzenie sklepów. Struktura ta jednak w Polsce jest różna. Na wschodzie ważniejsza jest sprzedaż przez sklepy - tłumaczył Sikorski.

- Przez większość dostawców środków do produkcji jesteśmy postrzegani jako grupa. Dzięki temu możemy skuteczniej negocjować ceny. Mimo to staramy się dalej rozwijać współpracę wspólnych zakupów - mówił Sikorski.

- Naszymi mocnymi stronami jest wieloletnie doświadczenie, wyszkolona kadra, strategia działania dostosowana do konkretnego terenu dzięki niescentralizowaniu i znajomości specyfiki rynku lokalnego. Zapewniamy także kompleksową obsługę i staramy się być innowacyjni przez współprace z firmami innowacyjnymi posiadającymi rozbudowane działy R&D - argumentował Sikorski. - W ciągu dwóch najbliższych lat chcemy skoncentrować się na konsolidacji. Celem strategii rozwoju jest zakończenie procesu do roku 2020.

Globalna potrzeba łączenia


Jak pokazuje przykład największych firm nawozowych potrzeba konsolidacji jest elementem rozwoju - powiedział Vice-prezes PSR Tomasz Trzmielewski. - Ostatnio połączyły się dwie największe firmy nawozowe w Kanadzie. Dużą siłę stanowią firmy zza wschodniej granicy. Te łączenia wynikają z faktu potrzeb rynkowych. Podobnie jest w firmach maszynowych. Łączy się Case i New Holland. Podobnie Massey Ferguson z Fendtem. Natomiast łączenie firm dystrybucyjnych wynika z potrzeby kompleksowej obsługi rolnictwa.


- Powierzchnia użytków rolnych będzie powoli w Polsce spadać. Tereny rolne są wykorzystywane pod infrastrukturę, rozbudowę mieszkaniową itd. Powoduje to, że powierzchni do obsługi przez firmy dystrybucyjne nie będzie więcej, a wręcz przeciwnie - argumentował Trzmielewski. Powiedział, ze obecnie jest zarejestrowanych wg PIORiN ponad 6 tys. firm zajmujących się obrotem środkami ochrony roślin. W 2017 r. rynek obrotu środkami w Polsce miał wartość 2,6 mld. zł. Było to o 5% mniej niż przed rokiem. Z drugiej strony widać że zużycie pestycydów z roku na rok rośnie, ale jedocześnie nie pociąga to za sobą wzrostu wartości zużywanych środków ochrony roślin.

- Obecnie PSR mają 10-12% udziału w rynku środków ochrony roślin. Jesteśmy w grupie 6 największych dystrybutorów, którzy zapewniają ponad 50% zaopatrzenia w te produkty w Polsce - powiedział Trzmielewski.

- Powstaje więc pytanie co będzie w przyszłości działo się z dystrybucją? Kierunkiem rozwoju branży jest konsolidacja - stwierdził Trzmielewski. Prezes zwrócił uwagę także na zjawisko wprowadzania w całej Europie nielegalnych i fałszywych środków ochrony roślin. Wartość tego rynku w Europie stanowi 8-25% całego rynku ochrony.

WPR po 2020


- Jeżeli do 2050 roku wzrośnie populacja z obecnych 7,3 mld ludzi do 9 mld, to wzrośnie zapotrzebowanie na żywność, zwłaszcza na produkty pochodzenia zwierzęcego - powiedział prof. Walenty Poczta z UP w Poznaniu. Oznacza to że potrzebny jest nowy paradygmat rolnictwa w XXI wieku. Musimy więc produkować więcej, ale z zachowaniem ochrony środowiska i bezpieczeństwa i jakości żywności.


- Coraz częściej mówi się o konieczności III rewolucji zielonej. Nazywana jest ona rolnictwem inteligentnym, czyli więcej wiedzy na każdy hektar - tłumaczył prof. Poczta. Będzie przejawiać się to precyzyjnym rolnictwem. Z drugiej strony decydenci w UE stawiają na małe fermy. Jak pogodzić wprowadzanie precyzyjnego rolnictwa w małych gospodarstwach - trudno powiedzieć. Jednak w Polsce musimy cały czas produkować żywność, która powinna być przeinaczona nie tylko na rynek wewnętrzny, ale też na eksport.

- Wewnętrzny rynek żywnościowy nie wzrasta. Jest on bardzo stabilny , co wynika a praw ekonomicznych. Po zaspokojeniu potrzeb żywnościowych w miarę wzrostu bogactwa, konsumenci nie wydają więcej na jedzenie, ale na inne dobra. Dlatego zapotrzebowanie na produkty żywnościowe na rynku wewnętrznym nie będzie wzrastało. Nadzieją jest eksport. Warto tutaj zwrócić uwagę że 80% eksportu idzie na jednolity rynek europejski - tłumaczył prof. Poczta.

- Prawo jednej ceny mówi o tym, że jeżeli nie ma barier celnych czy prawnych, to pomijając koszty transportu powinna cena być jednolita - uważa prof. Poczta. Mimo tego prawa cały czas ceny produktów rolnych nie są takie same, ale są dość zbliżone. Powoduje to, że w Polsce za płody rolne rolnicy otrzymywać będą podobne ceny jak na zachodzie. Aby sprostać konkurencyjności musimy produkować taniej, a obecnie nie zawsze udaje się korzystać z tańszej siły roboczej. Konieczne są inwestycje w wiedzę i sprzęt.

- Dzięki dotowaniu rolnictwa mamy obecnie w UE najwyższą jakość żywności w całej historii ludzkości. To że od czasu do czasu są różne wykrycia, wynika właśnie z bardzo dokładnej kontroli żywności - tłumaczył prof. Poczta. Jednak z drugiej strony KE chce nowego modelu WPR ponieważ dotychczasowe podejście utrudnia zwiększenie efektywności. Ponadto trzeba uwzględnić różne uwarunkowania w krajach członkowskich. Decydenci w KE muszą też zdawać sobie sprawę z tego, że w UE rolnictwo daje 44 mln. miejsc pracy - nie koniecznie tylko w gospodarstwach.

WPR ma wspierać w przyszłości, wiedze i innowację, wymianę pokoleń, bezpieczeństwo żywnościowe, rozkwit obszarów wiejskich, działania w obronie klimatu i ochronę środowiska, godziwy rozwój rolników i bezpieczeństwo gospodarowania (ubezpieczenia). Korzyści płynące z inteligentnego rolnictwa to m.in.: zwiększenie produkcji, uzyskiwanie danych o produkcji w czasie rzeczywistym, lepsza jakość żywności, poprawa zdrowia zwierząt, mniejsze zużycie wody, zmniejszenie kosztów produkcji, precyzyjna ocena gospodarstwa i pola oraz bardziej efektywne gospodarowanie zasobami energetycznymi i środowiskowymi.

tcz
Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 03:11