Iskry z przewodów spadły na słomę składowaną u szczytu jałownika. Stamtąd pożar rozprzestrzenił się na załadowane słomą poddasze obory oraz na kolejne budynki. Dzięki ofiarności straży pożarnej oraz mieszkańców Roszkówka pożar udało się zatrzymać, choć zagrożona była cała wieś.
Żywioł nie oszczędził też sąsiedniego gospodarstwa. Tam udało się uratować zwierzęta, ale z dymem poszły zabudowania, maszyny i cały zapas paszy. W sumie w obu gospodarstwach spaleniu uległo ponad 4 tys. balotów słomy, około tysiąca balotów siana, 20 ton paszy oraz - łącznie - 25 ton śruty rzepakowej i sojowej. Padły 51 jałówek i 6 koni. Kolejne 10 jałówek musiało trafić do ubojni. Straty obejmują też kombajn zbożowy, ciągnik z opryskiwaczem, kosiarkę rotacyjną oraz zbiorników na nawozy płynne. Wstępnie straty oszacowano na 1,4 mln złotych.
Sołtysi – Roszkówka Marcin Stachowiak, Roszkowa – Mirosław Śmierzchała oraz burmistrz gminy Miejska Górka – Karol Skrzypczak zorganizowali pomoc w postaci zbiórki słomy, siana i sianokiszonki z całej gminy. Paszy potrzebuje przede wszystkim Tomasz Kołata, który uratował zwierzęta, ale stracił zapasy na cały rok. Koordynowaniem akcji zajął się sołtys Roszkowa (tel. 602-34-89-31), do którego mogą zwracać się osoby zainteresowane udzieleniem pomocy.
– Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy pospieszyli z pomocą. Przede wszystkim strażakom, dzięki którym pożar nie rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki i dalej na całą wieś, a także mieszkańcom Roszkówka, Roszkowa i okolicznych wsi, którzy pomagali w rozbiórce i likwidacji pogorzeliska i cały czas ofiarują pomoc – powiedział w rozmowie telefonicznej z TAP Arkadiusz Szwarc. mwie
*zdjęcie otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Redakcji – www.rawicz24.pl