StoryEditor

Pomoc dla rolników poszkodowanych przez powodzie. Co planują Izby Rolnicze i organizacje rolnicze?

Wiele rodzinnych gospodarstw rolnych mierzy się z olbrzymimi skutkami powodzi. Niektórzy opuszczając swoje domy nie zdążyli zabrać kompletnie nic, inni stracili plony i pasze. Jak planują pomóc Izby Rolnicze i inni rolnicy w najbardziej poszkodowanych regionach kraju?

16.09.2024., 14:41h

Najgorsza sytuacja nadal jest w woj. opolskim i dolnośląskim. Tam rolnicy i mieszkańcy zalanych miejscowości potrzebują największej pomocy. Wiele rodzin nie zdążyła zabrać rzeczy osobistych ani zabezpieczyć domów. Pomoc będzie potrzebna, na razie sytuacja jest analizowana, żeby pomoc trafiła tam gdzie jest najbardziej i najpilniej potrzebna.

image

"Woda większa niż w 1997 roku". Opolszczyzna zmaga się z powodzią - ludzie walczą o dobytek!

Dolnośląska Izba Rolnicza planuje pomoc

Zwróciliśmy się z pytaniem do prezesa DIR o ewentualny zakres pomocy dla poszkodowanych rolników na Dolnym Śląsku. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że prace w tym zakresie trwają. W powiecie kłodzkim, gdzie sytuacja jest bardzo trudna pracownicy zbierają informacje o stratach, jednak są tam miejsca gdzie nawet nie można dotrzeć, nie ma prądu i zasięgu. 

- Zbieramy informacje o szkodach, jakie ponieśli rolnicy i ich potrzebach. Mamy już deklaracje z wielu izb wojewódzkich, które organizują różną pomoc, materialną, finansową, a nawet siano, słomę i zboża, dla rolników, którzy mają zwierzęta i nie mają czym ich karmić. Jutro spotyka się zarząd Izby Rolniczej. Jeśli pozyskamy konkretne informacje, będziemy podejmować dalsze decyzje, jakiej pomocy możemy udzielić poszkodowanym. Nie ograniczamy się tylko do pomocy rolnikom, ale również poszkodowanym mieszkańcom, którzy zostali ewakuowani i nie mieli czasu żeby cokolwiek ze sobą zabrać. Więcej szczegółów podamy jutro – powiedział Ryszard Borys, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej.

Organizacje rolnicze ruszyły z pomocą

Z kolei Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy NSZZ Solidarność z Dolnego Śląska zaznacza, że obdzwania powiaty i zbiera informacje czego najbardziej potrzeba poszkodowanym rolnikom.

- Będziemy ogłaszać oficjalne zbiórki. 20 września odbędzie się posiedzenie Krajowej Rady NSZZ Solidarność. Zostaną postawione wnioski, aby cała organizacja włączyła się w pomoc. Pola są całkowicie zalane – mówi Wawrzyniak. Dodaje, że niektóre gospodarstwa rolne ucierpiały znacząco – woda wdarła się do magazynów z nawozami i zbożami.

- Sytuacja jest ciężka. Najgorzej jest w powiatach kłodzkim i nyskim. Ale też w regionach województwa położonych wyżej jest bardzo źle. Dzisiejszej nocy spadł tam ogromny deszcz. Zalało drogi i pola. Straty rolnicze będą więc w całym województwie. Rzepaki, które były posiane zostały zatopione. Nawet jak to wyschnie, będzie ciężko wjechać w pole, żeby posiać chociaż jęczmień. To samo buraki cukrowe, ziemniaki czy kukurydza. Zostały zalane i plonu już nie będzie – zaznacza Wawrzyniak.

W akcję pomocy dla powodzian włączają się również organizacje rolników. Rolnicy z Ruchu Młodych Farmerów oraz Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników postanowili już teraz działać.

- Rolnicy organizują zbiórkę na wodę pitną – nasi koledzy są na pierwszej linii wody. Mamy z nimi stały kontakt i wiemy, że obecnie najbardziej niezbędna jest woda pitna. Miasteczka i wsie zostały odłączone od prądu i wody. Musimy działać, pomagać tam gdzie jest to najbardziej potrzebne! – relacjonują rolnicy.

Rolnicy z terenów położonych najbliżej powodzi użyczają swój sprzęt i pracują bez przerwy po to aby zabezpieczyć ludzi i zwierzęta przed powodzią. Ochotnicy zbierają worki z piaskiem, wykopują rowy i tworzą prowizoryczne wały, które mają pomóc w walce z wodą.

- Sytuacja na południu kraju dynamicznie się zmienia. Skala zniszczeń pokaże się dopiero jak woda opadnie. Wtedy przyjdzie czas na pomoc na większą skalę. Potrzebnych będzie mnóstwo rzeczy, ludzie zostali pozbawieni całego dorobku życia. Ale ta pomoc musi być niesiona mądrze. Obecnie skupiamy się na tym, co najbardziej niezbędne – między innymi na dostarczeniu wody pitnej oraz na zabezpieczeniu życia i zdrowia ludzi i zwierząt. Na pewno nie pozostawimy naszych kolegów rolników bez wsparcia! – komentują rolnicy z RMF i OOPR. Pierwszy transport 32 palet wody pitnej dotrze do powodzian dzisiaj. Dostarczone zostanie w sumie 18 081 butelek wody.

Jak zaznaczył Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM obecnie trwa ocena skutków i analiza zapotrzebowania pomocy dla hodowców bydła z terenów powodziowych.

- Zbieramy informacje obecnie z rejonu powodzi. Na razie wiemy, że hodowcom udało się przepędzić zwierzęta na tereny bezpieczne. Pomoc niewątpliwie będzie potrzebna i w ramach możliwości będziemy jej udzielali – deklaruje Zarzecki.

W woj. opolskim sytuacja się pogarsza

Jak podkreśla Opolska Izba Rolnicza najbardziej potrzebna jest woda butelkowana, a także środki higieny osobistej np. pampersy, ale także koce.

-  Obecnie jesteśmy w trakcie zbierania informacji na temat potrzeb rolników, ale nie da się dojechać na południe województwa opolskiego. Najbardziej ucierpiały powiaty nyski, głubczycki i prudnicki, gdzie wystąpiły nie tylko opady lokalne, ale również napłynęła do nich woda z Czech. Tam trwa ludzki dramat – dodaje Opolska Izba Rolnicza i zaznacza, że w powiecie prudnickim woda zaczęła opadać, ale na Nysie sytuacja nadal jest dramatyczna. Wody jest więcej niż podczas poprzedniej powodzi w 1997 r. Na razie trwa rozpoznanie jak dostać się do odciętych od świata rolników 

- Drogi krajowe są pozamykane i poprzerywane. Gdy uda nam się  przejechać, będziemy mogli pomóc rolnikom w sprzątaniu. W wielu miejscach to była walka o życie. Kiedy woda opadnie, będziemy wiedzieli, co i komu jest najpilniej potrzebne – podaje Izba. Zaznacza, że nie chce powielać zbiórek i dołącza się do tych już zorganizowanych przez gminne sztaby kryzysowe.

- Staramy się zakupić i wypożyczyć agregaty prądotwórcze, ale nie jest to łatwe. Na razie nie ma potwierdzonych informacji o tym, że ucierpiały zwierzęta hodowlane – dodaje OIR.

Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej priorytetem

Izba podkreśla, że teraz oprócz pomocy bieżącej najważniejsze jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, bo to umożliwi rolnikom ubieganie się o pomoc.

- Nie została zebrana kukurydza, soja, buraki, które zajmują w niektórych gospodarstwach ok. 50% areału. Z wodą popłynął świeżo zasiany rzepak. Apelujemy o pomoc innych izb rolniczych z całego kraju, bo na pewno ta pomoc w woj. opolskim i dolnośląskim będzie bardzo potrzebna – podkreśla OIR.

image

Donald Tusk wprowadzi stan klęski żywiołowej? Prezydent Duda na Dożynkach Prezydenckich o pomocy dla rolników

Na KPRM pojawiła się informacja o tym, że rząd wprowadza stan klęski żywiołowej dla woj. dolnośląskiego, śląskiego i opolskiego. 

  • w województwie dolnośląskim – powiaty kamiennogórski, karkonoski, kłodzki, lwówecki, wałbrzyski i ząbkowicki oraz miasta na prawach powiatu Wałbrzych i Jelenią Górę;
  • w województwie opolskim – powiaty głubczycki, nyski i prudnicki oraz gminę Strzeleczki w powiecie krapkowickim;
  • w województwie śląskim – powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i raciborski oraz miasto na prawach powiatu Bielsko- -Białą.

Niektórym rolnikom na pewno będą potrzebne pasze objętościowe dla bydła i środki na naprawę maszyn rolniczych.

– W powiecie krapkowickim rolnicy ewakuowali bydło z gospodarstw. Osobłoga również zalała uprawy rolnicze. Woda na razie schodzi z pól, więc dopiero, gdy odpłynie, będziemy wiedzieli, jakie szkody zostały wyrządzone – mówi Marek Dambiec, z OIR w Krapkowicach.

W powiecie prudnickim w gminie Głogówek na 22 miejscowości aż 5 było całkowicie zalanych.

- Ludzie pomagają sobie na tyle, na ile mogą, sprzątają tam, gdzie jest to możliwe. Później na pewno będzie potrzebna pasza dla zwierząt, bo widzieliśmy, jak baloty słomy i sianokiszonki zabrała woda, a te, które zostały, są uszkodzone. Szacuje, że u mnie w gminie ponad 2 tys. ha było zalanych, a łącznie jest ich 13 tys. ha - mówi Bernard Dembczak z OIR w powiecie prudnickim.

W powiecie kędzierzyńsko-kozielskim sytuacja się pogarsza, trwa zabezpieczanie domów przed zalaniem. Pracują pompy, które wypompowują wodę z dorzeczy Odry wlewając ją tam z powrotem.

– Niestety, poziom wody wciąż wzrasta. Domy są zabezpieczone, a woda rozlewa się na pobliskie pola. W późniejszym czasie będzie potrzebna pomoc dla rolników mających jeszcze na polu kukurydzę i soję. Te uprawy będą najprawdopodobniej najbardziej poszkodowane i nie da się ich zebrać. Budynki gospodarcze na razie nie są zagrożone, jednak znów pada deszcz – mówi Damboń z powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego.

Śląsk również walczy z żywiołem

Jak zaznaczył Roman Włodarz, prezes zarządu Śląskiej Izby Rolniczej na Śląsku najpierw trzeba ocenić sytuację i wówczas działania pomocowe mogą ruszyć. 

- Jako Śląska Izba Rolnicza na razie pomagamy województwu świętokrzyskiemu w zbożu, tam gdzie ten grad przeszedł w połowie lipca, gdzie zniszczył 20 tysięcy hektarów do zera. Na razie tam pomagamy, czekamy na rozwój sytuacji, czy się pojawi konieczność pomocy i w jakim zakresie. Jest za wcześnie na to, żeby to określić - zaznaczył Włodarz i dodał, że najbardziej są zagrożone buraki cukrowe, a zasiany już rzepak raczej wypadnie. 

- Myślę, że my musimy zebrać informacje, bo nie ma co zwoływać, robić alertu, dopóki nie znamy rzeczywistych potrzeb - dodał Włodarz. 

Rząd zapowiada pomoc dla rolników

Dzisiaj w woj. opolskim i dolnośląskim Adam Nowak, wiceminister rolnictwa oraz Czesław Siekierski, szef resortu rolnictwa spotkali się z przedstawicielami Izb Rolniczych. 

- Planujemy zwiększyć środki na fundusz strat, by lepiej wspierać gospodarstwa dotknięte klęskami. Musimy zadbać o stabilność produkcji rolniczej - powiedział Czesław Siekierski. 

oprac. Kamila Szałaj, Justyna Czupryniak, Dorota Kolasińska, Agata Stachowiak

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktorka portalu topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
16. wrzesień 2024 15:01