Jak poinformował w niedzielę rano PAP rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak, najtrudniejsza sytuacja była właśnie w woj. wielkopolskim - jak dotąd 714 interwencji strażaków, oraz w województwach: dolnośląskim - 307 i łódzkim - 93. Zastrzegł równocześnie, że bilans ten ulegnie prawdopodobnie zmianie, działania strażaków wciąż trwają; w Wielkopolsce ostateczna liczba akcji związanych z nawałnicami, które przeszły nad województwem w sobotę i w nocy z soboty na niedzielę, może sięgnąć ponad 1000. Akcje te głównie polegały na usuwaniu połamanych drzew, zabezpieczaniu zerwanych lub uszkodzonych dachów i wypompowywaniu wody z zalanych piwnic.
Z dotychczasowych danych wynika, że połamanych zostało w sumie 1014 drzew, podtopionych - 176 budynków (najwięcej w Wielkopolsce i woj. dolnośląskim - PAP). Wichury uszkodziły lub zerwały dachy z 134 budynków, w tym 82 mieszkalnych. – Także w tym przypadku najwięcej w Wielkopolsce - 90 – dodał Frątczak.
– Zdarzeń w krótkim czasie było tak dużo, że musieliśmy wprowadzić tzw. priorytety ratownicze i w pierwszej kolejności realizowane były zadania stwarzające zagrożenia dla człowieka – powiedział PAP Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.
W nocnych interwencjach w regionie brało udział ponad 2600 strażaków. Najczęściej mieszkańcy wzywali ich do połamanych drzew i uszkodzonych dachów. Odnotowano także ok. 60 podtopień. W wyniku ulewnych deszczy woda wdarła się także na najniższe kondygnacje trzech szpitali w Poznaniu: Kliniki Ginekologiczno-Położniczej przy ul. Polnej, do szpitala na poznańskich Garbarach i do Centrum Onkologii.
Rzecznik prasowy prezydenta Poznania Hanna Surma przekazała PAP, że z powodu skutków wyjątkowo silnego wiatru w niedzielę i poniedziałek nieczynne będzie Nowe ZOO. Nawałnica spowodowała tam uszkodzenia wielu drzew, które zablokowały alejki; część z nich spadła również na ogrodzenia i klatki. Nie ucierpiało żadne zwierzę.
Jak powiedział PAP Mateusz Gościniak z ENEA Operator, w późnych godzinach nocnych bez prądu pozostawało ponad 130 tys. odbiorców w regionie. Do niedzielnego poranka, jak zaznaczył, udało się przywrócić dostawy energii do ok. 2/3 odbiorców. Najwięcej odbiorców zostało pozbawionych energii elektrycznej w okolicach Poznania, Szamotuł, Wrześni, Opalenicy, Gniezna oraz Leszna.
Mijający weekend - jak ocenił Frątczak - jest też rekordowy pod względem pożarów. Jak dotąd (w piątek i w sobotę - PAP) strażacy gasili ich już 2211. Przyczyną kilku z nich - m.in. w powiecie rawickim, w miejscowości Roszkówko (Wielkopolska - PAP) - były wyładowania atmosferyczne (spaliły się m.in. cztery budynki gospodarcze - PAP); do większości doszło jednak z powodu upałów, suszy i nieostrożności ludzi.
– W sobotę mieliśmy niestety swoisty rekord, strażacy gasili 214 pożarów lasów - najwięcej w tym roku. Równocześnie doszło do 410 pożarów upraw. Pod tym względem prym wiodło Mazowsze, doszło tu do 66 pożarów lasów i 72 pożarów upraw – powiedział Frątczak.
oprac. bcz na podstawie PAP