W marcu tego roku do wszystkich gmin w kraju trafiło pismo przewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa z apelem o czasowe wstrzymanie przekazywania pieniędzy na samorząd rolniczy.
– Izby Rolnicze pobierają 2% podatku rolnego od każdego rolnika. Dysponują ogromną gotówką, ale nie robią tego, co powinny robić. Polski rolnik zasługuje na to, aby go godnie reprezentować. Izby Rolnicze od lat tego nie robią – napisał Jarosław Sachajko.
Zdaniem posłów PiS pismo było kuriozalne, gdyż wzywało do łamania prawa.
– Pismo to wywołało wiele kontrowersji, pytań. Do mojego biura poselskiego dzwoniło wielu wójtów i pytało, co mają z tym zrobić. To jest nawoływanie do łamania prawa – grzmiał z mównicy sejmowej poseł Robert Telus z Prawa i Sprawiedliwości. Ale z wyjaśnień przekazanych przez resort rolnictwa wynika, że apel nie odniósł jednak większego skutku. Od razu zaczęło działać bowiem ministerstwo rolnictwa, które przypomniało gminom o obowiązującym prawie.
– Z niedowierzaniem przyjęliśmy pismo z dnia 7 marca. Zareagowaliśmy natychmiast, bez zbędnej zwłoki, pisząc, odpowiadając, informując izby rolnicze o zaistniałej sytuacji, przede wszystkim informując samorządy gmin o zaistniałym fakcie i możliwych konsekwencjach, jeśli nie będzie przestrzegane prawo – mówił wiceminister rolnictwa Ryszard Zarudzki.
Resort rolnictwa zwrócił się do wszystkich przewodniczących rad gmin i wójtów z informacją, że zgodnie z obowiązującym prawem środki na samorząd rolniczy muszą być nadal przekazywane w terminie.
– Myślę, że nie ma żadnych zagrożeń, jeśli chodzi o realizację wypłat i dalszą realizację przepisów ustawy z tego wynikających – podsumował wiceminister Zarudzki.
wk
Fot. Janusz
StoryEditor
Poseł Sachajko kontra Izby Rolnicze
Awantury wokół finansowania Izb Rolniczych ciąg dalszy. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości oskarżają posła Jarosława Sachajkę o łamanie prawa. Poszło o list, w którym szef sejmowej komisji rolnictwa wzywa wójtów do nieprzekazywania 2% odpisu podatku rolnego na samorząd.