Dzisiejszy briefing prasowy działających w Inspekcji Weterynaryjnej związków zawodowych odbył się tuż po spotkaniu z wiceministrem rolnictwa Szymonem Giżyńskim. Rozmowy były istotne, gdyż na dzisiaj związkowcy zapowiadali kolejne blokady dróg. Tym razem lekarze weterynarii mieli chodzić po przejściach dla pieszych w Warszawie, Olsztynie, Grodzisku Wielkopolskim, Kielcach, Toruniu i Bydgoszczy. Ostatecznie po spotkaniu w MRiRW zdecydowano, aby częściowo protest złagodzić i nie blokować dróg tylko rozdawać ulotki i informować przechodniów czym zajmuje się Inspekcja Weterynaryjna.
Zdaniem związkowców przyznane w ostatni piątek podwyżki tematu dramatycznej sytuacji w Inspekcji raczej nie skończą.
- Ta podwyżka będzie znaczącą zmianą w naszych wynagrodzeniach, za co jesteśmy wdzięczni ministrowi rolnictwa, ale nasz protest nie dotyczył tylko wzrostu wynagrodzeń. Chodziło nam też o to, aby zmiana w IW wpłynęła na lepszy nadzór weterynaryjny, lepszy nadzór nad bezpieczeństwem żywności i dobrostanem zwierząt. To możemy zapewnić tylko, gdy odpowiedni ludzie będą pracować w Inspekcji Weterynaryjnej - powiedziała Sara Meskel przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej.
Przedstawiciele związków zawodowych wyrazili zaniepokojenie, że resort rolnictwa nie zgodził się na podpisanie żadnego porozumienie, ale związkowcy liczą na wznowienie negocjacji w przyszłym tygodniu.
- Trochę nas niepokoi fakt, że nie doszło do porozumienia w formie pisemnej. Obiecano nam, że zostanie to być może przeprowadzone w najbliższym czasie, niestety, takiego terminu jeszcze nie uwzględniono. Podchodzimy do tego z duża dozą ograniczonego zaufani,a gdyż poprzednie obietnice nie zostały zrealizowane - dodała S. Meskel.
Tymczasem podczas dzisiejszej konferencji prasowej podsumowującej rok swoich rządów minister Jan Krzysztof Ardanowski wykluczył możliwość przyznania kolejnych podwyżek w Inspekcji Weterynaryjnej.
- Jeżeli ktoś uważa, że jest przyzwyczajony do innych, lepszych, wyższych zarobków i te zapewni mu prywatna praktyka to proszę bardzo. Każdy może sobie wybrać pracę jaką chce. Niech otworzy lecznicę weterynaryjną i zajmuje się leczeniem chomików i papużek - stwierdził J. K. Ardanowski.
Minister przypomniał, że oprócz 630 zł brutto do etatu cała sfera publiczna może liczyć w przyszłym roku na podwyżki pensji rzędu 6%. Do tego dochodzi kwota 350 mln zł, która dzięki nowelizacji ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej ma trafić na jej konta. Jednocześnie stworzono dodatkowe etaty w Zakładach Higieny Weterynaryjnej oraz ponad 50 etatów do kontroli eksportu do Stanów Zjednoczonych.
- Bardzo bym chciał, aby Inspekcja Weterynaryjna z równą troską z jaką walczy o swoje pieniądze, walczyła o dobry wizerunek wśród rolników i wśród przetwórców mięsa czy mleka, bo im jest dedykowana i im służy. Boję się, że ten wizerunek i ta opinia nie jest tak dobra jak zapewne o sobie mają sami lekarze pracujący w Inspekcji Weterynaryjnej - podsumował minister rolnictwa. wk
StoryEditor
Pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej zawieszają blokady dróg
Lekarze weterynarii łagodzą protest. To efekt przyznania Inspekcji Weterynaryjnej podwyżek, choć zdaniem związków zawodowych nie kończą one tematu dramatycznej sytuacji w Inspekcji. Minister rolnictwa twardo odrzuca jednak możliwość przyznania kolejnych pieniędzy.