Związki zawodowe zrzeszone w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego wystosowały pismo do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z prośbą o interwencję. Mają dosyć bycia jedną z najgorzej opłacanych grup pracowniczych w sferze budżetowej.
- Pracuję w KRUSie ponad 20 lat, rzetelnie i uczciwie, a zarabiam prawie tyle, ile wynosi najniższa krajowa. I nie ja jedna. Jestem tym sfrustrowana - mówi jedna z pracownic z terenu województwa kujawsko-pomorskiego.
Jak czytamy w piśmie skierowanym do resortu rolnictwa, w tym roku 1/3 pracowników trzeba było podnieść pensję do najniższej krajowej. W wielu przypadkach dotyczyło to również pracowników z ponad 10-letnim stażem. Jednocześnie z niewiadomych powodów zostały wstrzymane wszystkie nagrody (również za IV kwartał 2019r.), które stanowią dla nas ważną część środków na utrzymanie przy tak niskich zarobkach i wzroście kosztów utrzymania. Związki wskazują na dodatkowe obowiązki związane z wypłatą świadczeń dla osób z niepełnosprawnością. Jak wskazują, czują się „gorszym sortem”.
- Mimo że udało się ministerstwu zadbać o pomoc dla rolników i zdobyć na to środki, nie udało się do tej pory przekazać środków na wsparcie obsługi, która każdego dnia ryzykuje zdrowiem i życiem, przystępując do wykonywania swych zadań - czytamy w piśmie do MRiRW.
Z informacji jakie docierają do związków zawodowych działających w KRUS wynika, że kierownictwo Kasy nie określiło terminu wypłaty przysługujących pracownikom KRUS podwyżek. Dlatego apelują do resortu rolnictwa o wypłatę w trybie pilnym zagwarantowanych w ustawie budżetowej uposażeń i nagród.
Nietypowy protest
Póki co, aby wyrazić swój sprzeciw wobec niskich wynagrodzeń i ciągłego pomijania przy podwyżkach w sferze budżetowej oraz lekceważeniu pracowników KRUS będą protestować od dziś aż to piątku 29 maja.
Ze względu na to, że KRUS jest administracją rządową pracownicy nie mogą strajkować. Dlatego zamiast domagać się swoich praw manifestując na ulicy, wymyślili inną formę protestu.
Źródło: www.pomorska.pl