Utrzymać embargo na produkty z Ukrainy!
Jak podaje Narodowy Instytut Statystyczny w Lizbonie, w 2023 roku Portugalia odnotowała rekordowy import ukraińskiego zboża. Według oficjalnych komunikatów jego wartość wyniosła w ub.r. ponad 360 mln euro. Z kolei Hiszpania w 2023 roku znalazła się w czołówce największych importerów zboża od naszego wschodniego sąsiada.
– W Unii Europejskiej są różne interesy państw członkowskich. Mamy takie państwa jak Hiszpania, Włochy, Portugalia, które są naturalnymi, tradycyjnymi importerami zboża i im zależy na tym, żeby część zboża, w tym ukraińskiego, u nich się znalazło, są kraje przyfrontowe, w tym Polska, która jest tradycyjnym producentem zboża i zboża z Ukrainy nie potrzebuje – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes prezes Izby Zbożowo–Paszowej Monika Piątkowska.
Obecnie obowiązuje embargo na import z Ukrainy czterech podstawowych zbóż do Polski.
– Patrząc na emocje polskich rolników i sytuację na polskiej wsi, nie wyobrażam sobie, aby dziś zboże z Ukrainy wpływało do Polski, zatem embargo to powinno zostać utrzymane co najmniej na poziomie krajowym – podkreśla ekspertka.
Jak dogadać się z Ukrainą w sprawie handlu?
Innym rozwiązaniem sytuacji jest osiągnięcie polsko-ukraińskiego porozumienia dotyczące licencjonowania handlu artykułami rolno-spożywczymi.
– To porozumienie, już dzisiaj widzimy, nie będzie w pełni satysfakcjonowało Polaków i polskich rolników, dlatego należy wypracować porozumienie przy akceptacji Unii Europejskiej na poziomie Polska i Ukraina i to porozumienie powinno absolutnie rozstrzygać przede wszystkim napływ produktów rolno–spożywczych, w tym zboża do Polski. Wynikiem tych rozmów może być wypracowanie limitów wwozów wyszczególnionych produktów na teren naszego kraju. – podkreśla ekspertka.
Zdaniem Izby Paszowo–Zbożowej jeśli mają być określone limity, muszą one zostać ustanowione na poziomie, który nie będzie zakłócał rynku w Polsce. Chodzi również o to, by polska administracja w całym procesie oraz na każdym jego etapie miała zdanie decydujące.
– Trzeba tak podzielić kompetencje pomiędzy administracją ukraińską a polską, żeby polski rząd miał pełną kontrolę nad tym procesem i mógł w każdym momencie przykręcić kurek na napływ tego produktu z Ukrainy, nawet jeżeli on będzie w określonym limicie, jeśli zauważymy, że ten napływ towarów może zdestabilizować rynek – mówi Monika Piątkowska.
Izba Paszowo–Zbożowa stoi na stanowisku, że kluczowy jest moment reakcji, aby nie było to narzędzie „reagowania następczego”, które jest stosowane w momencie pojawienia się zakłócenia rynku. Ważna jest tutaj możliwość działania wyprzedzającego, które będzie zapobiegać ewentualnym problemom.
wk