Zdaniem szefa Prawa i Sprawiedliwości zamknięcie branży zwierząt futerkowych jest również potrzebne z powodu uciążliwości zapachowej takich hodowli dla mieszkańców okolicznych wsi i miejscowości.
– Jest jeszcze jeden powód. Bardzo często mówi się o normach europejskich o europeizacji Polski i to jest właśnie droga do takiej prawdziwej europeizacji Polski. W Europie tego rodzaju praktyk się zakazuje. A często przenosi takie firmy do Polski. To powinno być niedopuszczalne, my nie możemy być krajem drugiej kategorii, my rzeczywiście musimy być prawdziwą Europą – powiedział prezes Kaczyński.
Hodowcy się bronią
Tymczasem hodowcy zwierząt futerkowych takie argumenty nazywają absurdami powtarzanymi przez organizacji ekologiczne.– Owszem zakazano hodowli zwierząt futerkowych w Czechach czy w Wielkiej Brytanii, ale znaczenie tej produkcji w tych krajach było minimalne. Tam było po kilka lub kilkanaście ferm. To tak jakby Fundacja Viva chwaliła się, że zakazano w Polsce walk kogutów – ripostuje Kamil Chojnicki, wiceprezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.
Tymczasem Polska jest drugim krajem w Europie i trzecim na świecie pod względem produkcji skór zwierząt futerkowych. Łączna wartość eksportu polskich skór w 2015 r. wyniosła 355 milionów euro, co oznacza, że stanowiła 4% wartości polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i około 7% wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. Ponad 1100 ferm zapewnia bezpośrednie zatrudnienie 13 tysiącom osób, a pośrednie dochody dodatkowym 40 tysiącom osób z firm blisko kooperujących.
– Podkreślam, że 93% hodowców to Polacy. Zdecydowana większość to rodzinne fermy, założone bardzo często na terenach popegeerowskich – tłumaczy Kamil Chojnicki.
Hodowcy zwierząt podkreślają również, że wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, w związku z dużym popytem na skóry, doprowadzi do przeniesienia tej produkcji do innych krajów europejskich oraz do Rosji i Chin.
Naturalny utylizator
Ministerstwo rolnictwa nie ustosunkowało się na razie do projektu ustawy ponieważ formalnie znajduje się on w Biurze Legislacyjnym oraz Biurze Analiz Sejmu i nie został skierowany do prac w Sejmie. Jednak do tej pory resort rolnictwa podkreślał znaczenie hodowli zwierząt futerkowych w procesie zagospodarowania 400 tys. t. odpadów poubojowych z rzeźni. Jeżeli fermy znikną może spodziewać się nawet 10% podwyżek cen drobiu i ryb. Z ostatnich raportów Inspekcji Weterynaryjnej jasno wynika, że problemu z dobrostanem zwierząt, o których mówią ekolodzy, są przerysowywane, a liczba nieprawidłowości ma tendencję malejącą. wkFot. Idzikowski