Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego był uczestnikiem debaty pt. "Przyszłość polskiej wsi. Jak odpowiedzieć na oczekiwania rolników i mieszkańców obszarów wiejskich?" podczas Europejskiego Forum Rolniczego w Jasionce. Postanowiliśmy go jednak zapytać też o przyczyny kryzysu w polskim rolnictwie i pomysły na ich zażegnanie.
Karol Bujoczek: Jesteśmy po debacie między różnymi partiami politycznymi. Można powiedzieć, że rozpoznanie problemów jest bardzo spójne, ale kwestia, jak rozwiązać te problemy, które są? Gdyby Pan dzisiaj miał możliwość ich rozwiązywania, od czego by Pan zaczął i co by to było?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Ja przedstawiłem na tej debacie właśnie nie tylko, gdzie jest problem, czyli nie tylko diagnozę, ale też sposób leczenia. Jak zatrzymać niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy? To jest punkt pierwszy. Wprowadzamy kaucję, wprowadzamy korytarze transportowe, plombowanie, pokazanie i wskazanie w Europie portów, z których one wypływają. Ale też trzeba sobie poradzić z tym zbożem, który dzisiaj jest w silosach, jest w spichlerzach. Po pierwsze zdjęcie tej nadwyżki zboża, czyli skup interwencyjny zboża, zapłacenie za przechowywanie po cenach z czasu żniw, a nie tych, które są dzisiaj 30-50% tańsze.
Karol Bujoczek: Unia Europejska zliberalizowała tak naprawdę ten handel. Myśmy wiedzieliśmy, że to się stanie już od 1 lipca zeszłego roku, trochę byliśmy mamieni tymi korytarzami tranzytowymi, które de facto nigdy nie powstały. A jeśli chodzi o otwarcie rynków, to jak już coś wjedzie do Polski, to jest na unijnym rynku. To skąd ta rozbieżność? Nawet dzisiaj, wśród i komisarza UE i naszego wicepremiera Kowalczyka.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Premier Kowalczyk miał wszystkie instrumenty. Po pierwsze złożyliśmy ustawę w lipcu ubiegłego roku o ochronie polskiego rolnictwa, gdzie dokładnie wskazujemy: 1000 zł kaucji, korytarze transportowe. Trzeba było ją przyjąć i na podstawie prawa unijnego nie musiałby rząd mieć zgody Komisji Europejskiej.
Komisarz Wojciechowski to jest w ogóle kpina, co on mówi. 30 milionów euro dzisiaj to jest 6 powiatów, 8 miliardów strat, a 135 milionów pomocy z Unii Europejskiej. To po co on tam jest, jak nie w stanie załatwić poważnej pomocy, gdy to się dzieje? Nie zrobił nic w sprawie korytarzy. Nie zrobił nic, żeby uruchomić inne państwa. Nie zrobił nic, żeby to zboże trafiło do Afryki Północnej. Dzisiaj tragedia jest nie tylko w zbożu – to są orzechy, miód, kurczaki, owoce.
To jest naprawdę kluczowa sytuacja. Za 4 miesiące żniwa rzepakowe. Jeżeli nie zdejmiemy tej nadwyżki, która jest dzisiaj, nie zahamujemy napływu kolejnego zboża po kolejnych żniwach – to jest koniec polskiego rolnictwa.
Karol Bujoczek: Jakie instrumenty wprowadzić, żeby rzeczywiście rozładować i opróżnić magazyny, i z czego to zapłacić?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Agencja Rezerw Materiałowych powinna natychmiast uruchomić skup zboża po cenach ze żniw. Po drugie też uruchomić powinna skup interwencyjny na rynku mleka. To jest jedna kwestia. Mówiliśmy też dzisiaj o trzodzie...
Karol Bujoczek: Do tego jest potrzebna decyzja w Unii Europejskiej.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jakby się Unią przejmował rząd, to byśmy mieli praworządność w Polsce. Jakoś się Unią nie przejmował w sprawach wymiaru sprawiedliwości, to niech w sprawie kluczowej też pójdzie na twardo, niech zaryzykuje. A jak ma komisarza rolnictwa, to co? Po co jest ten komisarz rolnictwa? On tam nic nie jest w stanie wynegocjować.
Karol Bujoczek: Właśnie my mamy wrażenie, że komisarz jednak jest słaby w Unii Europejskiej.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Panie Redaktorze, Pan w temacie agrarnym siedzi po uszy. Proszę mi wymienić jeden sukces komisarza Wojciechowskiego.
Karol Bujoczek: ...
Władysław Kosiniak-Kamysz: Czasem się role odwracają. Widzicie Państwo? Czasem polityk zadaje pytanie redaktorowi.
Karol Bujoczek: Ja mam dużo możliwości komentowania.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Ale ta cisza była znacząca. Ta cisza świadczy o tym, że nie ma odpowiedzi jakiejkolwiek. Nie ma sukcesu.
Karol Bujoczek: Rolnicy w całej Unii mają problem, bo nie czują tej dobrej reprezentacji i walki o interesy tego sektora, niestety.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Ja widziałem przesłuchanie pana komisarza, jak startował na tę funkcję – to było dramatyczne. Więc czego się spodziewać? Niestety, porażka.
Karol Bujoczek: To, czy my sami jesteśmy w stanie ten problem rozwiązać?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jesteśmy w stanie część problemów rozwiązać. Pan Premier Morawiecki mówi, że pieniędzy w budżecie jest dużo. Prezes Narodowego Banku Polskiego mówi – wagony (pieniędzy), jak potrzebujecie pieniędzy wjadą Pieniądze są. Agencja Rezerw: "Ustawa covidowa jeszcze wciąż działa, wiele decyzji jest podejmowanych". Nie wiem, czy drodzy Państwo też wiecie, bo to dotyczy też mieszkańców wsi ubezpieczonych, którzy chcą pójść do lekarza – 10 miliardów z NFZ z waszych ubezpieczeń poszło na zakup węgla. To znaczy, że z NFZ, z pieniędzy na zdrowie, byli w stanie przesunąć 10 miliardów do funduszu covidowego, żeby kupić węgiel, ale nie są w stanie 8 miliardów uruchomić z innych środków, które mają w budżecie, żeby zrobić skup interwencyjny, może na podstawie stanu zagrożenia epidemicznego!
Karol Bujoczek: I co z tym ziarnem trzeba zrobić?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Albo w jakiś sposób go uruchomić na rynki nawet pomocowe. Był pomysł palenia tego ziarna. To jest trudne zawsze. Dla tych, którzy produkują żywność, którzy uprawiają, to jest trudne, ale może to jest lepsze niż sprowadzanie węgla dzisiaj z Australii tylko i płacić za to miliardy. To może w ten sposób to zużyć, jeżeli to ma zgnić za chwilę, albo być wysypane, bo te silosy już nie przyjmą po kolejnych żniwach kolejnych zbóż.
Karol Bujoczek: Tu się kłania wydolność naszego systemu eksportowego i portu, więc tu będziemy mieli rzeczywiście problem, im dłużej będziemy zwlekać z tymi decyzjami.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Te decyzje powinny były zapaść w lipcu ubiegłego roku, a nie w 2023 na wiosnę. A nie daj Boże, jak mówi minister Kowalczyk, który zaprasza organizacje rolnicze dyskusję po Świętach. To co? Pożyczymy sobie wszystkiego najlepszego na Święta, i problem zniknie? Nie, niestety nie zniknie.
Karol Bujoczek: Jeśli chodzi o Europejski Zielony Ład, Pan też mocno krytykował tę politykę. Czy należy ją teraz odwrócić, jeżeli odwrócić, to w jakim momencie i w jakim miejscu?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jest powód, który powinien przemówić do wszystkich państw Unii Europejskiej. Gdybyśmy mieli silnego
komisarza rolnego, to ja na jego miejscu bym wyszedł na Komisję Europejską i powiedział tak: "Proszę Państwa, wybuchła wojna rok temu. To, co myśleliśmy przed wojną, przed covidem, to w ogóle się zmienia, np. łańcuchy dostaw. Co się stało z produkcją samochodów w Europie, jak przerwaliśmy łańcuch dostaw z Chin? Co się stało z produkcją leków, jak przerwaliśmy łańcuch dostaw z Indii? To jak się uzależnimy, tak jak w przemyśle farmaceutycznym czy w przemyśle motoryzacyjnym od Indii albo od Chin, i to samo zrobimy w rolnictwie, czyli będziemy mieć łańcuch dostaw z Ameryki Południowej i przyjdzie moment trudny, kryzysowy, że ten momentu się przerywa. To wtedy to już się nie skończy czekaniem na samochód 2 lata, tylko to się skończy tragedią, śmiercią, bo nie będzie gdzie kupić jedzenia. Nie będzie żywności po prostu. To jest argument. I z takim argumentem, proszę Państwa, zwiększamy zdolności produkcyjne w Europie. Nie obniżamy produkcji europejskiej o 20%, tylko zwiększamy o 20-40%". Dzisiaj też te zapisy mówiące o tym, że obniżamy (UE) o jakiś procent z użycie nawozów. Ja jestem za tym, żeby rolnictwo było jak najlepsze, jak najlepszej jakości żywność. Ale czym innym jest użycie w Holandii, o tym kiedyś też rozmawialiśmy, którzy dzisiaj dużo więcej zużywają niż my. I oni obniżą o 30%, i my mamy obniżyć.
Karol Bujoczek: My musimy znaleźć równowagę nie tracąc produkcyjności.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Musimy znaleźć równowagę. Ja uważam, że jest czas większych produkcyjności. Ja jestem przeciwnikiem umowy Mercosur o wolnym handlu z Ameryką Południową..
Karol Bujoczek: .. gdzie są zupełnie inne standardy produkcji. My to dopuszczamy. To samo dotyczy Ukrainy, prawda?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Te całe założenia, że to wszystko ma sprawiać, że będziemy chronić klimat. Tylko, że w Ameryce Południowej Puszcza Amazońska jest wycinana pod uprawy. To świat nie jest taki, że Unia Europejska ma ściany do nieba i to, co dzieje się poza nami, nas nie dotyczy. W sprawie klimatu właśnie nas to dotyczy. To tak, jak było z przenoszeniem hut – "eliminujmy przemysł hutniczy w UE". I co? i on został przeniesiony do Ukrainy, Indii. Ale co? Tam nie ma emisji? Tylko, że tam nie ma już żadnej kontroli. To lepiej dalej. Ja jestem za odnowieniem przemysłu farmaceutycznego, wzmocnieniem przemysłu hutniczego w Polsce i uratowaniem resztek tego, co zostało, i przede wszystkim – produkcja rolna musi wzrosnąć. Co się dzieje z trzodą chlewną? To też był fragment naszych wystąpień: było w 2014-2015 roku około 250 tysięcy gospodarstw hodujących trzodę chlewną, dzisiaj to jest 60 tysięcy.
Karol Bujoczek: 56 tysięcy. Jeszcze nie wiemy, ile procent jest w tuczu kontaktowym.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Dziesiątki, tysiące czy setki pogłowia trzody chlewnej ubywają każdego dnia.
Karol Bujoczek: Panie Pośle, widzimy, że kampania wyborcza już ruszyła. Bardzo wiele ugrupowań walczy o głosy wsi. Komu wieś i rolnicy dzisiaj uwierzą?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Ja wierzę, że ci, którzy maja doświadczenie, którzy się nie
chowają pod nowymi łatkami, tak jak PSL, mają swoje sukcesy, tak jak wprowadzanie Polski do Unii Europejskiej, modernizacja wsi i rolnictwa, która nastąpiła za naszych rządów, i mają swoje niedociągnięcia, błędy, z których wyciągnęliśmy wnioski. To jest gwarancja tego, że wiemy, o czym mówimy i co chcemy zrobić. To jest też powiedzenie "pokornie", że nie jest się idealnie, ale nas można przynajmniej zweryfikować. Są tacy, którzy będą dzisiaj najpiękniejsze pozy stroić, ale trudniej ich zweryfikować. To jest na pewno ważne, żeby doświadczenie miało znaczenie, żeby przygotowanie miało znaczenie, żeby merytoryczność miała znaczenie. O tym mówią rolnicy na spotkaniu. Zróbcie tak, żeby w kierownictwie Ministerstwa Rolnictwa chociaż jedna osoba znała się na rolnictwie!
Karol Bujaczek: Tylko wydaje się, że zrozumienie, nawet jak dyskutujecie między sobą, jest bardzo dobre, tylko kwestia jest tej sprawczości i rozwiązywania tych problemów.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Ja uważam, że im bardziej się środowiska związane ze wsią, z kulturą agrarną, z rolnictwem będą współpracować też w procesie wyborczym, tym lepiej.