Taki zarzut formułują członkowie zespołu doradczego do spraw rolnictwa wojewody kujawsko-pomorskiego.
- Powołanie przez ministerstwo rolnictwa Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), jako arbitra w ocenie szkód suszowych, opóźniło powoływanie komisji badających te szkody. Ocena była dokonywana według jakiś uśrednień, i teraz mamy tego efekty. Tylko piąta i szósta klasa będzie brana pod uwagę – mówi Paweł Barczak, rolnik z Wybranowa.
Jego zdaniem trzeba udzielić pomocy rolnikom na odtworzenie produkcji roślinnej w roku następnym, bo nie będzie z czego żyć. Tak samo jest z pomocą dla hodowców zwierząt. – Mało które gospodarstwo skorzysta na pomocy - jak mówi Jan Kornacki z komisji badającej straty
– Kto ma większą obsadę zwierząt paradoksalnie, kto ma większą obsadę zwierząt, to się nie łapie w ogóle. Trudno wytłumaczyć rolnikowi, który nie ma czym karmić tych zwierząt, że nie może skorzystać z żadnej pomocy - mówi Ewa Zimorska z Urzędu Gminy Kęsowo.
– Susza jest w całym kraju, a według metodologii przyjętej przez ministerstwo rolnictwa, wygląda na to, że dla części roślin w Polsce, nadal suszy nie ma. Potrzebna jest pomoc, ale również zmiana przepisów prawa, które uniemożliwiają niektóre formy pomocy. Na przykład, gmina, która może umorzyć ratę podatku rolnego, jest karana bo traci, nie tylko dochód z tego podatku, ale również traci subwencję wyrównawczą – mówi poseł Jan Krzysztof Ardanowski.
Są już ministerialne zapowiedzi poszerzenia listy roślin, uwzględnianych przy ocenie strat. Zespół doradczy wojewody kujawsko-pomorskiego, obradował w Wieszczycach koło Tucholi gdzie oglądano między innymi skutki suszy na polach, w tym i doświadczalnych polskich upraw kukurydzy. ak, fko
Więcej czytaj na gospodarka.polskieradio.pl
