- Na samym początku chcę podziękować wszystkim, którzy tutaj wytrwali 48 godzin, na drodze, w śniegu, w deszczu, w mrozie, w trudnych warunkach, śpiąc w traktorach, brawo dla wszystkich! – podziękował rolnikom Michał Kołodziejczak na wstępie konferencji w Chełmie. Lider AgroUnii po raz kolejny ocenił brak obecności mediów na proteście rolników jako skandal.
- To jest dla mnie skandal, to jest jakaś zmowa milczenia, żeby nie mówić o ludziach, którzy wychodzą na ulicę i pokazują problem – mówił szef AgroUnii i zaznaczył, że zapomina się o rozmowie na temat tego co jest najważniejsze – żywności, której bezpieczeństwo jest zagrożone.
@agrounia_ #protest #media #relacja #news #hotnews #information #apel #reporter #agrounia #rolnicy #lubelszczyzna #action #radio #tv ♬ Dramatic music with impressive flute melody - Punkish B
Michał Kołodziejczak powiedział, że dla AgroUnii minister rolnictwa, po wczorajszych rozmowach w ministerstwie otrzymał przydomek Henryk „NICNIEMOGĘ” Kowalczyk. Mimo, że rozmowa przebiegła w miłej atmosferze, to jednak otrzymali informację, że wiele spraw nie leży w rękach resortu, ale KE. Z kolei Jarosław Miściur, dodał, że rolnicy rozliczą się z obecnym rządem podczas jesiennych wyborów.
Akcja banerowa AgroUnii
– Od dzisiaj, od tego miejsca zaczynamy akcję banerową w Polsce. Nie zostawimy polskiego rolnictwa! – grzmiał Kołodziejczak. Banery będą wieszane na płotach, domach, budynkach, polach i przy drogach. Pomysł powstał po propozycji jednego z rolników, który skontaktował się z Michałem Kołodziejczakiem.
– Pokażemy, że są ludzie, którzy obronią polską wieś, że są ludzie, którzy będą to wszystko pokazywać! – mówił lider AgroUnii i dodał, że zarzuca się rolnikom, że potrafią protestować, ale nie mają rozwiązań. Otóż nie jest to prawda, bo propozycje rozwiązań problemów mają gotowe.
- Trzeba przywrócić cła, kaucję na przywóz zboża, utworzyć tranzyt dla towarów. Trzeba wprowadzić certyfikaty na żywność, która przywożona jest z państw trzecich do Unii Europejskiej. Mają być przywożone odpowiednimi samochodami, mają być badane, mają mieć odpowiednie świadectwa fitosanitarne. To ma być certyfikat! – wymieniał Kołodziejczak.
Sprawy protestu rolników nie nagłośniły publiczne media, do gospodarzy nie przyjechał żaden poseł, żaden polityk, żeby pokazać poparcie, nie tylko samego faktu napływu ukraińskiego zboża, ale tego jak to wpływa na polskie rodziny rolnicze. Na drodze w Chełmie nie stoją przecież chuligani, tylko rolnicy i ich rodziny z dziećmi, którzy po prostu chcą móc sprzedać swoje plony w cenach, które oferują europejskie skupy zbóż.
dkol
Fot. AgroUnia