– Sytuacja jest bardzo ciężka. Zarabiam 1 500 zł na rękę. Mam trójkę dzieci, wychowuję je sama. W naszym kręgu jest nas znacznie więcej – mówiła pracowniczka Podlaskiego ODR.
Zdaniem protestujących w ostatnich latach następuje systematyczne pogarszanie sytuacji materialnej pracowników ośrodków i rodzin oraz degradacja kadry doradczej. Ze względu na niskie płace wielu pracowników jest zmuszonych do odejścia z pracy albo życie pozwalające jedynie na trudy wiązania końca z końcem.
Według przedstawicieli Związków Zawodowych ODR-ów nie ma szansy na dalsze perspektywy funkcjonowania, a tym bardziej rozwój usług doradczych państwowych instytucji.
Organizatorzy pikiety spisali wszystkie postulaty i postanowili dostarczyć je w formie pisemnej ministrowi rolnictwa, składając je na ręce wiceministra Ryszarda Zarudzkiego, który przez wiele lat pracował w ODR-ach i jest świadomy bardzo kiepskiej sytuacji finansowej pracowników.
– W ponad 60-letniej historii funkcjonowania ODR jest to pierwsza taka ogólnopolska manifestacja pracowników. Nie jest to manifestacja skierowana przeciwko Rządowi, czy Ministrowi Rolnictwa, lecz w obronie państwowego doradztwa rolniczego. Od około 20 lat obserwujemy degradację i powolne, samoistne wygaszanie państwowego doradztwa rolniczego – mówiła podczas manifestacji przedstawicielka ODR. Powodem ogromnego żalu pracowników Ośrodków Doradztwa Rolniczego jest kilkunastoletnie zamrożenie płac, niskie zarobki oraz odchodzenie pracowników z długo letnim stażem, a na ich miejsce nie ma chętnych.
– Są braki kadrowe, a zadań ciągle jest coraz więcej, administracji, papierów do wypełniania. Pracujemy po godzinach, żeby pomóc wypełnić wnioski rolnikom, odbieramy telefony od świtu do późnych godzin wieczornych, nawet w niedzielę. Jest nas za mało, rolnicy biją do nas drzwiami i oknami. Nikt nam za to nie płaci. To jest służba i to robić trzeba, ale mamy długoletnie doświadczenie, wiedzę i chęć do pracy, ale wielu z nas nie starcza od pierwszego do pierwszego! – mówiła z żalem pracowniczka Kujawsko-Pomorskiego ODR.
– Bez zapewnienia godnych zarobków nasza misja państwowego doradztwa rolniczego, którego atutem jest bezstronność zostanie zaprzepaszczona. Może za rok lub dwa już nas nie będzie – podkreśliła przedstawicielka MODR.
Postulaty Ośrodków Doradztwa Rolniczego
Organizatorem pokojowej pikiety był Adam Witkowski z Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, czynny pracownik ODR-u od 43 lat. Przedstawił listę postulatów, jaką złożył na ręce Ryszarda Zarudzkiego, który wyszedł do protestujących, żeby wysłuchać próśb pracowników.
- Żądamy powołania zespołu ds. doradztwa rolniczego przy MRiRW, złożonego z doradców ODR-ów
- Żądamy od 1 czerwca 2019 wzrostu płac zasadniczych, liczonych bez dodatku stażowego na poziomie średniej krajowej i wyrównanie w całym kraju
- Oczekujemy od 1 czerwca 2019 r. nowej tabeli z miesięcznymi stawkami wynagrodzenia zasadniczego pracowników jednostek ODR-ów
- Żądamy transparentnego systemu wynagradzania pracowników, nowej siatki płac respektowanej przez Dyrekcję, jasnej ścieżki awansu oraz jasności w kwestiach wynagrodzenia dyrektorów
A co na to Ryszard Zarudzki?
Do pikietujących wyszedł wiceminister Ryszard Zarudzki, wysłuchał listy postulatów, ale także głosu samych pracowników.
Wraz z ministrem Ardanowskim mają zamiar znaleźć rozwiązania, ale w chwili obecnej nie może nic obiecać. Zapowiedział, że na tego typu działania jest przewidziana pula pieniędzy, którą należy odpowiednio podzielić. Zachęcał również przedstawicieli ODR-ów do korzystania ze wsparcia, które oferuje Program Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Wziął również od pikietujących paski płacowe, które pracownicy przynieśli na dowód zarobków rzędu 1 900 -2 500 zł brutto i obiecał, że niedługo udzieli odpowiedzi w sprawie postulatów.
dkol