Rolnicy przyjechali do Białegostoku ciągnikami z Zabłudowa. Na swoich maszynach mieli pozawieszane transparenty. Napis na jednym z nich brzmiał: "Dziki z ASF zniszczą polskich rolników". Jednak protestujący podkreślali, że ze zwierzyną łowną mają problemy nie od momentu wykrycia na Podlasiu pierwszych przypadków wirusa ASF, ale od wielu lat. Jednak dotychczas stykali się z arogancją władzy i brakiem zrozumienia ze strony myśliwych. Wśród ich postulatów znalazł się apel o opracowanie programów operacyjnych na wypadek przeniesienia się wirusa ASF na inne regiony kraju. Podlascy rolnicy chcą także by to państwo, a nie koła łowieckie, rekompensowało im straty wyrządzone przez dziką zwierzynę na polach.
Wicewojewoda Podlaski, który przyjął od rolników petycję poinformował ich, że wkrótce na Podlasiu zostanie odstrzelonych 3,2 tys. dzików. Zdaniem protestujących taka skala odstrzału nie rozwiąże problemu. bcz
Na zdjęciu: Rolniczy protest na Podlasiu w marcu 2014 roku.