Powiat hrubieszowski i przejście graniczne Zosin – od tego miejsca zaczęły się wszystkie protesty rolnicze, nie tylko w Polsce, ale również w Unii Europejskiej. Od grudnia 2022 r. rolnicy pokazują nieprawidłowości związane z napływem ukraińskich zbóż, rzepaku i kukurydzy do Polski. To właśnie tam rolnicy pokazali, jaki wpływ na polskie gospodarstwa będzie miał napływ produktów rolnych z Ukrainy.
Od tego czasu sytuacja była sygnalizowana i rolnicy mówili o tym, że za chwilę problem nie będzie dotyczył tylko polskich gospodarstw, nadpodaży na krajowym rynku i słabej jakości tych produktów oraz ryzyka zdrowotnego dla naszych konsumentów, ale ucierpi na tym także cała Europa. Rolnicy się nie mylili. Od tamtej pory ceny zbóż, rzepaku i kukurydzy spadły w niektórych rejonach kraju o ponad 50%.
Od tamtej pory mieliśmy w Polsce do czynienia ze zbożem technicznym, olejem technicznym, niską jakością zbóż, rzepaku i kukurydzy, brakiem możliwości skupu polskich płodów rolnych i drastycznym spadkiem cen. Jednocześnie w tym cały zamieszaniu KE wdraża Europejski Zielony Ład. Tych negatywnych czynników jest zdecydowanie za dużo. Czara goryczy wylewała się falami, ale teraz eskaluje w Polsce z siłą tsunami. Rolnicy są nieugięci i będą walczyć aż nie osiągną swoich celów – realizacji najważniejszych postulatów, której oczekują od polskich władz i KE. W piątek do Polski przylatuje Ursula von der Leyen, więc nie jest to przypadkowa data.
Rolnicy protestują w Zosinie
W Zosinie w powiecie hrubieszowskim głównym organizatorem protestu jest Tomasz Bogucki, rolnik z okolicy Hrubieszowa. Ogólnopolski Protest Rolników trwa od kilkunastu dni, tym razem do Zosina zjadą rolnicy z całej Polski.
- Protest trwa od 9 lutego br. i jest przedłużony do końca marca. Na protest do Zosina są zaproszeni wszyscy liderzy dużych protestów w Polsce, przewodniczący związków i organizacji rolniczych. Zaprosiliśmy również władze, ale po ostatnich wydarzeniach wydaje mi się, że nikt nie chce być twarzą porażki. Nie zabiegamy o to szczególnie, bo informacje z protestów podawane do informacji publicznej są spłaszczane i wygładzane – tłumaczy Wiesław Gryn. Podkreśla, że wybrano właśnie Zosin dlatego, że ma charakter symboliczny, to tam pokazano istotny problem dla polskiego rolnictwa.
Sytuacja została wówczas także dostrzeżona przez rolników z innych europejskich państw.
- Chcemy również pokazać, że wszystkie rolnicze organizacje się połączyły i cała rolnicza Polska mówi wspólnym głosem, że jest źle i trzeba w końcu coś z tym zrobić – dodał Gryn. Nawet jeżeli nie uda się zamknąć granicy z Ukrainą, to ważne jest jej uszczelnienie i dokładniejsza kontrola.
W czwartek późnym wieczorem rolnicy informowali, że wybierają się na przejście graniczne w Zosinie. Szykowali banery, a na protest wybierali się busami i autokarami. Możemy spodziewać się sporej skali protestu, mimo wczorajszego ogłoszenia przez Donalda Tuska, że przejścia graniczne z Ukrainą trafią na listę infrastruktury krytycznej.
Protest w Zosinie (godzina 8.00)
Na miejscu, w Zosinie wczesnym porankiem zjawił się nasz redaktor Dawid Konieczka.
- Są tu rolnicy z całej Polski m.in. z Warmi i Mazur, z woj. zachodniopomorskiego i Elbląga oraz z Dolnego Śląska, z Głogowa. Mówią, że jeszcze dużo ludzi jest w drodze. Policji jest niewiele i jest bardzo spokojnie - relacjonuje red. Konieczka.
Organizatorzy mówią, że oficjalne otwarcie protestu odbędzie się o godzinie 10.00.
- Na razie zbieramy się, jest spokojnie i bezpiecznie. Na razie Policja nie chce nas przegnać. Puszczamy jeden samochód na godzinę od strony ukraińskiej, a 6 na godzinę od polskiej strony. Po mału zjeżdżają się reprezentacje rolników z całego kraju - mówi jeden z organizatorów.
ROLNICY RAZEM (godzina 9.00)
- Jesteśmy na przejściu granicznym w Zosinie. Na dzisiejszy protest zaprosiliśmy liderów wszystkich organizacji rolniczych, bez podziału na politykę pod hasłem "Rolnicy Razem". Spotkanie główne odbędzie się o godzinie 10.00. Wszyscy liderzy przedstawią swoje myśli, jak to dalej będzie funkcjonowało. Jeżeli czas nam pozwoli, spotkamy się w świetlicy w Zosinie, na konferencji i ustalimy dalsze plany. Zaprosiliśmy dzisiaj również ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego i premiera Donalda Tuska. Spodziewamy się dużo ludzi. Dołączają rolnicy z całej Polski, myśliwi i przedsiębiorcy z okolicznych firm, którzy z nami współpracują - mówi Tomasz Bogucki w rozmowie z red. Konieczką.
Oficjalne otwarcie protestu w Zosinie (godzina 10.00)
Rolnicy o godz. 10.00 zgromadzili się pod główną sceną, na której rozpoczną się przemówienia liderów organizacji rolniczych.
- Na granicy cały czas stoją rolnicy i dbają o porządek Marek Gawron, Piotrek Myszka, Grzegorz Haczkiewicz, Paweł Maciejewski i ja - mówi Tomasz Bogucki. Organizatorzy chcą, aby na proteście był ład i porządek.
- Bardzo proszę o wykonywanie poleceń, mamy kontakt z Policją i chcemy żeby było spokojnie - dodaje Bogucki. Organizator protestu wytłumaczył zebranych kwestie organizacyjne dotyczące dzisiejszego protestu, po czym odśpiewano Hymn Polski.
Tuż obok zgromadzenia, w trakcie trwania przemów na głównej scenie, na drodze dojazdowej pali się niewielki stóg słomy.
- Nic tak nie łączy jak bieda. Polacy mają tą przywarę, że w biedzie potrafią się łączyć. Stoimy tutaj dlatego, że problemy są olbrzymie i niepewność jest wielka. Były lata lepsze i gorsze, ale zawsze jakieś światełko było. Dzisiaj nie wiemy na czym stoimy i co nasz czeka, jest potrzebna stabilizacja. To nie jest zawód na miesiąc, rok czy dekadę. To jest zawód na pokolenia i chcielibyśmy aby te pokolenia przetrwały i dlatego tutaj stoimy - mówił Wiesław Gryn podczas oficjalnego otwarcia protestu w Zosinie.
"Czas się skończył! Jesteśmy gotowi do rozmów, ale chcemy konkretów!"
- Przyciągnęła nas tutaj bardzo ciężka sytuacja. Zawsze borykaliśmy się z problemami, ale tak ciężko i biednie w rolnictwie jeszcze nie było. A nasi rządzący nie potrafią tego zrozumieć. Oni mówią, cały czas będziemy rozmawiali, będziemy się spotykali, będziemy rozważać postulaty, będziemy zapisywać postulaty. Czas się skończył. My powiedzieliśmy - dajemy czas odpowiedni do tego, żebyśmy mogli rozmawiać, ale musimy te dwie rzeczy mieć załatwione. Jeśli ich nie załatwimy, to rozmowy nie mają sensu. Jeśli rządzący nas zaproszą do konkretnych spraw, czyli zatrzymanie artykułów rolnych spoza Unii Europejskiej (zwłaszcza z Ukrainy), bo cała Europa tego żąda. Jeśli tego nie zrobią, nie zejdziemy z dróg - mówił Stanisław Barna, z NSZZ Solidarność RI w Choszcznie. Zwrócił się podczas swojej przemowy do premiera Donalda Tuska.
- Nie poddamy się Premierze, te strachy na lachy, niech Pan sobie zostawi dla siebie. Niech Pan nie wyciąga asa z rękawa i przedkłada przepis, że pogoni Pan rolników z granicy. Nie boimy się już tego! Jesteśmy pod ścianą, poniżej zera! Nasze gospodarstwa popadają coraz większe długi. Nie mamy pieniędzy, żeby płacić za wszelkie kredyty w naszych gospodarstwach. Dlatego Panie Premierze jest nas tak dużo na ulicach. Będzie nas jeszcze więcej i nie przeszkodzi to w tym, w że zaczniemy prace polowe. Może będą rzadsze te wyjścia na drogi, może trzeba będzie edukować społeczeństwo w miastach. Drodzy mieszkańcy miast! Was też dotyczy Europejski Zielony Ład! Czas się skończył! Jesteśmy gotowi do rozmów, ale chcemy konkretów! - grzmiał Barna z przyczepy. Dodał, że rolnicy nie chcą już jałmużny i pomocy, chcą stabilności i kalkulatora minimalnej opłacalności. Nie mają już z czego dokładać.
Rolnictwo jest infrastrukturą krytyczną!
Na scenę wszedł również Władysław Serafin i bardzo ostro bronił opinii o rolnikach.
- Panie Premierze! Mówi Pan, żeby panu ufać, że Pan dobrze te interesy będzie reprezentował. Wzywam pana do ogłoszenia, że najbardziej krytyczną infrastrukturą jest polskie rolnictwo, nie interesy Ukrainy. My Ukrainie oddaliśmy dzisiaj serce, domy, rodziny, pieniądze. Nie wolno nam dzisiaj mówić, że jeden na 150 tys. rolników jakiś transparencik wywiesił. Te tysiące rolników, ciągników, nie naruszyło godności Państwa. Nie miał Pan prawa powiedzieć, że racja stanu, że działanie na korzyść ruskiego Putina. To jest nieprawda!!! Nikt z nas nie działa w interesie najeźdźcy europejskiego. NIKT!!! - grzmiał Serafin.
- Czy my jesteśmy nienormalni, że jedziemy tu z najdalszych zakątków Polski? Nie, my jesteśmy normalni, tylko żyjemy w chorym państwie, w którym rolnik pilnuje granicy, bo nie działają służby, a zboże rozlewa się po całym kraju – mówił z kolei Adrian Wawrzyniak z Solidności RI z Dolnego Śląska
Rolnicy z Warmii i Mazur na scenie
- Nie ważne czy jesteś kobietą, młodym czy starym rolnikiem. Pamiętaj - nie wahaj się, miej tą odwagę, wyjdź na ulice. Jesteśmy przykładem, że wciągu miesiąca udaje się zrobić niesamowite rzeczy - mówił Grzegorz Majewski z woj. warmińsko-mazurskiego. Dodał, że udało im się na ostatnim proteście na S7 zgromadzić 1500 ciągników.
- JEDNOŚĆ, SIŁA I ZJEDNOCZENIE! - dodał i podkreślił, że to pomoże w osiągnięciu wspólnego celu, aby w przyszłości na wsi było lepiej.
Spotkanie liderów protestów
W świetlicy wiejskiej w Zosinie odbywa się spotkanie liderów protestów rolniczych w kraju. Zastanawiają się nad strategią dalszej organizacji protestów w Polsce.
Jak ustalili liderzy protestów w Polsce, ostrzegawczy protest rolników odbędzie się również 27 lutego w Warszawie i prawdopodobnie 6 marca generalny, jeśli rolnicy nie będą usatysfakcjonowani propozycjami rządu.
- Szanowni Państwo, dzisiaj podjęte zostały wspólne działania ponad podziałami, wszystkich organizacji rolniczych, OPZZ, Solidarność, itp. o wspólnym strajku w Warszawie Rolników nie organizacji. Ponad podziałami. Strajk ostrzegawczy odbędzie się dnia 27.02 o godz. 11:00, będzie to przemarsz z Placu Defilad pod KPRM, jak nie przyniesie to rozwiązań to następnym krokiem jest Strajk Generalny dnia 6.03.2024. Czekamy na konkrety, nie zapowiedzi... - poinformował Adrian Wawrzyniak, rzecznik dolnośląskiej NSZZ Solidarności RI.
Ursula von der Leyen w Polsce
- Ursula von der Leyen zapowiedziała, że jest również gotowa do rozmów z przedstawicielami protestujących rolników. Na pewno będziemy podejmowali kolejne kroki, decyzję, jeżeli chodzi o kontrolę żywności na granicy. Musimy znaleźć odpowiednie rozwiązanie – mówił dzisiaj podczas konferencji Donald Tusk.