Manifestacja była zapowiadana już 25 marca 2019 r. pod Komendą Policji w Warszawie . Zgromadzenie zgłoszono na 2000 osób.
Postulaty AgroUnii są od wielu miesięcy niezmienne, jednak dołączają z miesiąca na miesiąc kolejne ugrupowania rolników, a ich postulaty są dodawane do wspólnej listy.
Postulaty Agrounii
1. WPROWADZENIE PRZEPISÓW NAKŁADAJĄCYCH NA SKLEPY WIELKOPOWIERZCHNIOWE OBOWIĄZKU OFEROWANIA DO SPRZEDAŻY PRODUKTÓW ROLNO-SPOŻYWCZYCH Z MIMINALNYM UDZIAŁEM 51% PRODUKTÓW POCHODZENIA I PRODUKCJI KRAJOWEJ.
2. GRAFICZNE ZNAKOWANIE PRODUKTÓW ROLNO-SPOŻYWCZYCH FLAGĄ KRAJU POCHODZENIA PRODUKTU.
3. NAŁOŻENIE NA ROSJĘ EMBARGA NA SPRZEDAŻ DO POLSKI WĘGLA KAMIENNEGO - DO CZASU ZNIESIENIA PRZEZ ROSJĘ OGRANICZEŃ W EKSPORCIE POLSKICH OWOCÓW I WARZYW.
4. UZDROWIENIE SAMORZĄDU ROLNICZEGO - REFORMA IZB ROLNICZYCH.
5. AUDYT ROLNICZYCH ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH I FUNDUSZY PROMOCJI ŻYWNOŚCI ORAZ REFORMA TYCH INSTYTUCJI.
6. WPROWADZENIE USTAWOWEGO ZAKAZU KOMERCJALIZACJI UJĘĆ WODY ORAZ POTRAKTOWANIE WODY JAKO STRATEGICZNEGO SUROWCA DO PRODUKCJI ŻYWNOŚCI.
7. PODJĘCIE NATYCHMIASTOWEJ INTERWENCJI PAŃSTWA W CELU URATOWANIA RYNKU TRZODY CHLEWNEJ.
Manifestacja ma na celu pokazanie jak wygląda symboliczne odcięcie od rynku. Głównym mottem pokojowej manifestacji jest hasło "Razem bronimy polskiej wsi", a przyświecają im słowa:
"Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,
Nie jesteśmy w końcu sami,
Jesteśmy Polskiej Ziemi Lud,
Wszyscy jesteśmy Polakami"
Aktualizacja 09:00
Głos zabrał założyciel AgroUnii Michał Kołodziejczak. - Aż 300 gospodarstw zostało zamkniętych niezgodnie z prawem - mówił. - Ponadto producenci truskawek i malin patrzą z obawą na nadchodzący sezon - dodał. Lider AgroUnii podkreślił, że nie mają zamiaru protestować do późnych godzin. O godzinie 10:00 zawyją syreny. - Warszawa usłyszy głos rozpaczy polskiej wsi - powiedział.
Michał Kołodziejczak wygłosił ponownie postulaty. - Żądamy przede wszystkim, aby nasze polskie produkty znajdowały się na półkach w sklepach - podkreślał.
Po Liderze AgroUnii głos zabrał Filip Pawlik, koordynator AgroUnii z Wielkopolski. - Przyjechaliśmy dlatego, że my rolnicy, producenci trzody chlewnej nie pozwolimy na takie działania jakie miały miejsce na Wschodzie kraju, gdzie wybijano zdrowe świnie w celu walki z ASF - mówił. - To jest absurd, że wielu z nas będzie teraz sądzonych 12 kwietnia w Białej Podlaskiej za manifestacje! - dodał na zakończenie.
Aktualizacja 9:30
Kolejno głos zabrała Marta z województwa świętokrzyskiego, która jest przedsiębiorcą oszukanym przez "Eskimosa". Mówiono, że "Eskimos" ma uzdrowić sytuację z jabłkami. Prowadzono rozmowy dotyczące wypłacania sadownikom zaległych pieniędzy, które miały trafić do nich w ciągu kilku dni. W ostateczności skończyło się to zupełnie inaczej. - W październiku minister rolnictwa powiedział, że sytuacja jest krytyczna i trzeba nam sadownikom pomóc. Tego się trzymaliśmy i czekaliśmy na słynny szumny skup interwencyjny "Eskimosa". Skup ruszył z początkiem listopada. Wszystko byłoby dobrze, tyle, że my za te jabłka nie otrzymaliśmy pieniędzy. Ja za swoje owoce, na które ciężko pracowałam nie dostałam nawet złotówki. W ogóle nie mam pewności czy jakiekolwiek środki otrzymam - mówiła rozgoryczona.
Tuż po niej głos zabrała Patrycja, która podkreślała wagę problemu polskich rolników. - Zgromadziło się nas dzisiaj wielu, co świadczy o tym jak wielki mamy problem. Chcemy budować świadomość społeczeństwa, które żyje naprawdę w ogromnej niewiedzy dzięki manipulacji mediów. Przyjechałam do was z wielkopolski, a wraz ze mną blisko 50 osób. Z mężem prowadzimy duże gospodarstwo rolne. Często pracujemy od świtu do nocy po 24 godziny. Mimo tego my rolnicy i tak jesteśmy nazywani nierobami! - mówiła.
Aktualizacja 10:00
W całej Warszawie zawyły syreny.
Aktualizacja 11:40
Protestujący rolnicy zmierzają w stronę ronda Dmowskiego. Niosą symboliczną trumnę z napisem "Polskie rolnictwo A.D. 2019". Przemarsz z pl. Zawiszy do ronda Dmowskiego z policyjną obstawą trwał około godziny. Na rondzie Dmowskiego ponownie puszczono filmy, które przygotowała Agrounia. Ujęto w nich szczegóły dotyczące trudnej sytuacji rolników, istoty aktualnego protestu i wcześniej podejmowanych akcji m.in. na pl. Zawiszy i rozdawania jabłek w Centrum Warszawy.
Aktualizacja 14:00
Protestujący rolnicy z ronda Dmowskiego skierowali się na ul. Wiejską pod Sejm, gdzie zamierzają zakończyć manifestację w godzinach popołudniowych. Rolnicy przemierzali ulice Warszawy przy nieustającym dźwięku syren. Michał Kołodziejczak podkreślił kilkukrotnie, że protest ma symboliczne znaczenie.
– Mówi się nam, że jeśli nie możemy zarobić na tym co produkujemy, mamy iść inną drogą. Blokując jedną ulicę w Warszawie, chcieliśmy pokazać w jaki sposób nasze rynki są skutecznie blokowane. Warszawiacy jadący do pracy muszą także wybrać inną drogę, na około, borykać się z utrudnieniami – mówił lider AgroUnii.
Podkreślił także, że większość z elementów protestów ma coś symbolizować np. świnia na środku pl. Zawiszy miała symbolizować upadek polskiego rolnictwa, a rozsypane jabłka rolnicze łzy.
– Do tej pory ukrywaliśmy swoje problemy w zaciszu domowym, musieliśmy utylizować warzywa, patrzeć jak wybijają nasze zdrowe świnie, jak jabłka leżą pod drzewami naszych sadów, porzeczki gniją na krzakach. To według niektórych nie jest marnowanie żywności, bo odbywa się w gospodarstwie. W tym czasie do Polski zjeżdżały tiry z wieprzowiną, warzywami i owocami z zagranicy! Dosyć tego! Nie możemy pozwolić na upadek polskiego rolnictwa! – mówił na rondzie Dmowskiego Kołodziejczak.
Aktualizacja 16.00
Protestujący rolnicy AgroUnii przeszli spod Sejmu, gdzie odpalono petardy, pod Ministerstwo Rolnictwa. Na ul. Wiejską przybyły dodatkowe zastępy Policjantów – wsparcie.
Policjanci utworzyli barykadę na schodach prowadzących do siedziby resortu rolnictwa i nie chcą przepuścić reprezentacji rolników do Biura Podawczego. Rolnicy chcą wyjaśnić sytuację bezprawnej likwidacji 300 polskich gospodarstw.