Jakie są główne problemy rolników?
W kontekście globalnym, polscy rolnicy muszą stawić czoła wyzwaniom związanym z eksportem i importem. Rosnący import tanich produktów rolnych z Ukrainy oraz innych krajów spoza Unii Europejskiej sprawia, że polscy rolnicy mają trudności w konkurowaniu na rodzimym rynku.
- My jako rolnicy będziemy dalej protestować od jesieni, ponieważ czujemy się oszukani. Podczas intensywnych protestów otrzymaliśmy obietnice uregulowania niekontrolowanego importu produktów z Ukrainy i uregulowania tranzytu. Jako rolnicy chcemy wspierać Ukrainę ale nie możemy pozwolić na to aby cierpiała nasza gospodarka – skomentował sytuację dla naszej Redakcji Damian Murawiec z Ruchu Młodych Farmerów (RMF).
Jego słowa popiera również Hubert Ojdana, rolnik mieszkający pod wschodnią granicą. Wskazuje na problem nieuregulowanej sytuacji tranzytu i importu produktów z Ukrainy, mimo obietnic ze strony rządu.
- Przeglądając wiele ofert na platformach internetowych można natrafić na przeróżne oferty zbóż, cukru, artykułów spożywczych, miodu, mleka i przetworów z Ukrainy. Na granicy w Dorohusku oraz dalej w Chełmie przeładunek zboża odbywa się jak gdyby nigdy nic. Mimo wprowadzonego zakazu importu na owies można natrafić na ogłoszenia firm, które zajmują się spedycją lub na oferty transportu owsa właśnie z granicy polsko-ukraińskiej. Dodatkowo mieszkając na Podlasiu codziennie widuję transport ciężarówek jadących ze zbożem na Litwę. Na Litwie dzieje się proceder, który miał miejsce wiosną 2024 r., czyli zboże jedzie na Litwę a z Litwy wjeżdża z powrotem do Polski. To niewyobrażalne, że rząd na to pozwala… - mówił Hubert Ojdana.
Protesty nabiorą mocy jesienią!
Z kolei Janusz Terka z OOPR wskazuje, że sytuacja w rolnictwie jest zła i nie ma perspektywy na poprawę sytuacji.
- Obietnice które padały ze strony rządu podczas protestów nie mają swojego pokrycia w rzeczywistości. Przykładem może być obietnica umorzenia IV raty podatku rolnego, która nie została zrealizowana. Jak tylko protesty są trochę przyciszone, rząd zapomina o rolnictwie. Sądzę, że nie mamy innego wyjścia jak protestować od jesieni. Zespoły robocze, które miały powstać nie powstały. My jako rolnicy ciągle jesteśmy przygotowani do pracy w tych zespołach, ale nie ma chęci współpracy ze strony rządu i ministerstwa rolnictwa. Nie widzimy efektów pracy i polepszenia sytuacji w rolnictwie. Wysyłamy jasny sygnał – protesty nabiorą znowu mocy na jesień - mówi Janusz Terka.
Brak współpracy z resortem rolnictwa
Na brak współpracy wskazuje również Damian Murawiec.
– Ubolewamy nad tym, że ze strony rządu nie ma chęci współpracy i utworzenia grup roboczych. My jako Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników wyszliśmy z inicjatywą pracy w czterech zespołach roboczych. Padły deklaracje, że zespoły zostaną utworzone, jednak do dzisiaj to się nie wydarzyło. Jednym z tematów podczas zespołów miała była susza. Wskazywaliśmy na konkretne błędy w aplikacji i rozwiązania systemowe, które mogłyby zostać zastosowane aby ulepszyć działanie aplikacji, jednak temat został zamieciony pod dywan – dodaje Murawiec.
Susza i aplikacja suszowa
Temat suszy jest tematem wielowątkowym. Komentarz w tej sprawie przekazał nam Jakub Kalitowski z OOPR.
- W trakcie protestów jednym z podstawowych postulatów było wypracowanie rozwiązań systemowych. Takowych na pewno brakuje w zakresie wieloletniej suszy. Każdy rząd w ostatnich latach miał na susze jedno rozwiązanie - wypłata tak zwanego suszowego. W Polsce jesteśmy w stanie zatrzymać zaledwie 6,5% wód odpływowych, gdzie średnia w Europie to 20%. Wody Polskie nie radzą sobie z problemem suszy, zajmują się głównie pobieraniem opłat za użytkowanie wód a nie rozwiązaniem problemu, czyli między innymi zadbaniem o infrastrukturę wodną. Coroczne wypłacanie suszy rolnikom powoduje efekt „kuli śniegowej” – problem się nawarstwia i nikt nic z tym nie robi – zaznacza Kalitowski.
Biurokracja zalewa rolników
Ogromnym problemem w Polsce jest również biurokracja.
– Wspólna Polityka Rolna Unii Europejskiej, która wprowadza szereg programów pomocowych, ale jednocześnie wymaga od rolników szczegółowego raportowania i spełniania wielu warunków formalnych została wprowadzona nieprzemyślanie, czego konsekwencje ponoszą rolnicy. Od prawie 12 miesięcy niektórzy czekają na rozpatrzenie wniosków w ramach chociażby Młodego Rolnika, czy programu Rolnictwo 4.0. Mamy wrażenie, że przepisy pisane były „na kolanie” przez osoby kompletnie nie związane z rolnictwem. Rolnicy nie są w stanie nadążyć za wprowadzanymi zmianami. Od ponad roku informujemy, że normy GAEC zostały źle skonstruowane i nie da się ich zrealizować. Kiedy zostają poprawione? Dopiero na przełomie czerwca/lipca tego roku, kiedy to rolnicy już dawno powinni mieć złożone wnioski o dopłaty bezpośrednie! Konsekwencją będzie to, że wypłata dopłat bezpośrednich za 2024 będzie przeciągnięta w czasie. To jest wręcz śmieszne co się wyrabia… – komentuje jedna z rolniczek z Kujawsko-Pomorskiego.
Jakub Buchajczyk, rolnik z woj. zachodniopomorskiego podkreśla, że rolnicy byli i nadal są gotowi nie tylko do rozmów, ale i do wypracowywania systemowych rozwiązań.
- Byliśmy gotowi do uruchomienia grup roboczych. Chcieliśmy współpracować i wypracować wspólnie rozwiązania, które stopniowo niwelowałyby wiele spośród naszych problemów, ale nie było tu woli współpracy ze strony Ministerstwa Rolnictwa. Dlatego na jesień chcemy o sobie przypomnieć, że jesteśmy i jeszcze funkcjonujemy mimo braku wsparcia ze strony rządu i Ministerstwa. Nie pozwolimy zniszczyć naszych gospodarstw i naszej hodowli! Będziemy wychodzić do ludzi, Będziemy ich edukować po to by pokazać jak ważny jest zawód rolnika i jak istotne znaczenie ma polska zdrowa żywność za którą każdego dnia bierzemy odpowiedzialność – mówi Buchajczyk.
Czy rząd będzie chciał współpracować z rolnikami?
Czy rząd zdoła wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, czy też czeka nas eskalacja konfliktu, która może przybrać na sile? Nadchodzące miesiące z pewnością przyniosą odpowiedź na to pytanie. Sytuacja w rolnictwie jest dynamiczna, a niezadowolenie rolników rośnie z każdym dniem. Jesienne protesty mogą mieć znaczący wpływ na sytuację polityczną w kraju, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Niezależnie od tego, jak potoczą się dalsze wydarzenia, jedno jest pewne – rolnicy w Polsce nie zamierzają dłużej znosić bierności władzy i będą walczyć o swoje prawa oraz lepsze warunki pracy.
Agata Stachowiak