Komfort energetyczny na polskiej wsi znacznie odbiega od europejskich standardów – donosi raport Program Gospodarki Niskoemisyjnej na terenach wiejskich, przygotowany przez Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej. Poziom przerw w dostawie prądu na wsi jest ponad dziesięciokrotnie wyższy niż w miastach, co stawia nasz kraj na niechlubnym pierwszym miejscu w całej UE-27. Takie działania znacznie utrudniają rozwój wsi i różnych form działalności gospodarczej. Częsty spadek napięć u odbiorców wiejskich do wartości poniżej 180V, podczas gdy standard unijny wynosi 230V i brak umów o jakości dostawy (Service Level Agreement), ograniczają rozwój szczególnie wrażliwych obiektów, takich jak kurniki, wylęgarnie czy cielętniki. Często w naszych gniazdkach pojawia się też prąd o częstotliwości innej niż 50Hz, który jest szkodliwy dla niektórych domowych urządzeń.
Warto też dodać, że aż 1/3 odbiorców energii o niskim napięciu, czyli gorszej jakości znajduje się na wsi – czytamy w raporcie Program Gospodarki Niskoemisyjnej na terenach wiejskich. Zużycie energii w wiejskich gospodarstwach domowych jest o 16% większe niż w mieście, należy jednak podkreślić, że nie jest to spowodowane potrzebami gospodarstwa, a liczbą domowników. Z badań GUS wynika, że jedna osoba na wsi wciąż zużywa mniej prądu (721,1 kWh) niż w mieście (761,4 kWh). Ponad połowę rolnicy wykorzystują na potrzeby bytowe. Ok. 25% gospodarstw wiejskich wymaga poprawy zasilania. Niestety, w ostatnich latach przyrost liczby stacji transformatorowych utrzymywał się na poziomie ok 1% rocznie. pł
Fot. Łuczak