Przed nami kolejny suchy rok. Bez wątpienia warunki pogodowe będą miały bezpośrednie przełożenie na tegoroczne zbiory zbóż. Zagrożone są zwłaszcza odmiany jare, w tym kukurydza. Brak wody w warstwie powierzchniowej znacznie utrudnia kiełkowanie i ogranicza wzrost roślin w dalszych fazach. Jeżeli do połowy maja w kraju solidnie nie popada, sytuacja na polach zrobi się naprawdę nieciekawa. Szacuje się, że plony mogą być niższe nawet o ok. 40% niż zakładano.
Korzystne dla nas jest to, że blisko 70% zbóż uprawianych w kraju stanowią zboża ozime, których kondycja jest obecnie całkiem dobra, co nie oznacza jednak, że się nie pogarsza. Analitycy BNP Paribas prognozują, że zbiory pszenicy która jest głównym zbożem uprawianym w Polsce, będą na podobnym poziomie jak rok temu i wyniosą blisko 11 mln ton.
- Tegoroczny ewentualny spadek produkcji, nie będzie prawdopodobnie oznaczał, że ziarna zabraknie, bowiem krajowe zużycie pszenicy szacowane jest na około 9 mln ton. Niewątpliwie jednak eksport, który w tym roku istotnie wzrósł, szczególnie w ostatnich tygodniach, może powodować czasową niedostępność ziarna. Jeżeli np. rolnicy w oczekiwaniu na podwyżki, będą wstrzymywać się z jego sprzedażą – mówi Marta Skrzypczyk, dyrektor Biura Analiz Sektora Rolno-Spożywczego w Banku BNP Paribas.
To czy ceny w skupie będą rosły w znacznym stopniu zależy od sytuacji w krajach będących ważnymi eksporterami pszenicy, tj. Rosja, Francja i Stany Zjednoczone. Mimo, że tam susza nie jest tak dotkliwa jak w Polsce, w kwietniu jedna z agencji analitycznych skorygowała w dół prognozę zbiorów pszenicy w Rosji o ponad 2 mln ton do 77 mln ton (nadal o ok. 3 mln ton więcej niż w 2019 roku). Z kolei francuska firma Tallage zmniejszyła szacunki produkcji pszenicy w Unii Europejskiej o prawie 2 mln ton do 135 mln ton, co już oznacza 8% spadek rok do roku.
Jak podaje Marta Skrzypczak, jeżeli w kolejnych tygodniach nie wystąpią opady deszczu, w naszym scenariuszu bazowym zakładamy wzrost cen pszenicy, nieco mniejszy zaś w przypadku pozostałego ziarna. Jeśli jednak sytuacja w Rosji i Francji ulegnie istotnej poprawie, to biorąc pod uwagę mniejsze wykorzystanie globalne zbóż ogółem do produkcji biopaliw, spadek zużycia jęczmienia w browarnictwie, przewidywany przez niektórych ekspertów spadek wykorzystania ziarna na pasze, skala podwyżek może być bardzo ograniczona.
- Z drugiej strony, przy pogorszeniu perspektyw dotyczących zbiorów dla innych krajów UE, Rosji czy Ukrainy, wzrosty cen mogą być dość istotne – przewyższające 20% w relacji rocznej. W tym momencie żadnego z tych scenariuszy nie można wykluczyć – dodaje.
Jednak, nie tylko sytuacja pogodowa w Polsce i w krajach będących ważnymi producentami zbóż przełożą się na ceny pszenicy i produktów zbożowych. Jak wskazują analitycy BNP Paribas, dla cen istotne będą także koszty pracy oraz trudności wywołane ograniczeniami w transporcie.
Źródło: www.wiadomoscihandlowe.pl
StoryEditor
Przez suszę ceny pszenicy i produktów zbożowych pójdą w górę?
Droższe pieczywo i makarony na sklepowych półkach? Jeśli w następnych tygodniach nie wystąpią solidne opady deszczu, wszystko wskazuje na to, że ceny produktów zbożowych podskoczą do góry - prognozują analitycy BNP Paribas.