Stefan Krajewski, poseł PSL twierdzi, że Grzegorz Puda jest odpowiedzialny za upadek kilkunastu gospodarstw dziennie. Tydzień temu Ludowcy zapowiedzieli złożenie wotum nieufności wobec obecnego ministra rolnictwa. Dzisiaj wniosek trafił do biura Marszałka Sejmu.
– Przyszedł czas na to, by posłowie odwołali ministra, który szkodzi polskiemu rolnictwu i od początku jest przeciwko polskim rolnikom – zaznaczył Stefan Krajewski, poseł PSL i przedstawiciel wnioskodawcy. Według niego rolnicy z wielu branż są w trudnej sytuacji. Ponadto rząd nie dotrzymał obietnicy zwiększenia dopłat i nie zapewnił ochrony polskiej ziemi. Poseł zauważył też, że ASF i grypa ptaków wyniszczają polską hodowlę, a minister nie robi nic, by powstrzymać rozprzestrzenianie tych chorób. Nie rozmawia też z organizacjami branżowymi, urzędowymi lekarzami weterynarii ani z samymi rolnikami.
– Grzegorz Puda jest odpowiedzialny za to, że dziennie upada kilkanaście gospodarstw, ale nie reaguje na sytuację rolników. A oni nie wiedzą już, co mają robić. Jak przyjeżdżają protestować, nasyła się na nich policję. Kiedy wychodzą na drogi w swoich miejscach zamieszkania, też jest problem – powiedział Krajewski, nawiązując do słów
premiera, który kilka dni temu powiedział, że nie ma zgody na blokowanie dróg przez rolników i że będzie prosił ministra spraw wewnętrznych o zdecydowaną reakcję w tej sprawie.
Afera vipowska Grzegorza Pudy
Przedstawiciel Ludowców wspomniał też o aferze vipowskiej z Grzegorzem Pudą w roli głównej. Chodzi o ujawniony przez Gazetę Wyborczą fakt, że minister Puda chce zwolnić pracownika resortu z 20-letnim stażem za to, że nie załatwił dla niego obsługi VIP na lotnisku w Rzeszowie i zarezerwował nieodpowiedni hotel. Według gazety, minister nie był zadowolony z noclegu w Hilton-Doubletree w Luksemburgu, bo z powodu pandemii restauracja była zamknięta, a posiłki podawano gościom do pokoju. W rezultacie, jak donosi dziennik, minister przeniósł się od dwukrotnie droższego 5-gwiazdkowego hotelu Sofitel Le Grand Ducal, gdzie obsłużono go według jego życzenia.
Ponadto posłowie wytknęli Grzegorzowi Pudzie, że ani razu nie stanął na mównicy sejmowej jako minister rolnictwa.
– To jedyny minister, który od momentu powołania w ogóle nie zabrał głosu w Sejmie. To pokazuje z jak kuriozalną sytuacją mamy do czynienia. Liczymy, że ta debata i wyjście ministra na mównicę będzie jego pierwszym wystąpieniem w Sejmie w interesie rolnictwa. Pierwszym i ostatnim, bo liczymy że zostanie odwołany – powiedział rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Oprócz ww. problemów Grzegorz Puda dodatkowo nie pojawił się na spotkaniu w MRiRW, w którym uczestniczyli urzędowi lekarze weterynarii, którzy wielokrotnie podkreślali, że ich sytuacja zarówno finansowa i kadrowa jest dramatyczna, a to z kolei zagraża bezpieczeństwu żywności.
Kamila Szałaj, fot. PSL
