Początkowo protest miał się odbyć pzred gmachem Ministerstwa Rrolnictwa i Rozwoju Wsi, ale ostatecznie rolnicy zdecydowali, że należy się udać pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie.
Czego domagają się rolnicy? Przede wszystkim zwracają uwagę, że producenci wieprzowiny z części województwa podlaskiego, lubelskiego i mazowieckiego nie mogą w pełni korzystać ze stosunkowo wysokich cen skupu trzody chlewnej. Tuczniki ze stref występowania ASF są bowiem kupowane nawet o złotówkę taniej. – Domagamy się rekompensat do przerośniętych tuczników. Na każdej takiej sztuce tracimy teraz ponad 100 zł – twierdzili protestujący rolnicy.
Wśród postulatów pojawiła się również sprawa dzików, które zdaniem podlaskich rolników są główną przyczyną nowych ognisk ASF w kraju. – Kiedy ktoś z tym w końcu zrobi porządek? – pytali.
– Chcemy rozmów z Jarosławem Kaczyńskim. Tylko on jest w stanie nam pomóc, protestowanie pod ministerstwem rolnictwa nie mają sensu – mówili rolnicy protestujący na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Z prezesem PiS nie spotkali, gdyż nie było go w siedzibie partii. wk