Lasy Państwowe są dostępne dla wszystkich - gwarantuję to ustawa o lasach. Jednak w szczególnych przypadkach można wprowadzić okresowy zakaz wstępu do lasu na administrowanym przez nadleśnictwo terenie. Ma to na celu ochronę przyrody lub zapewnienie bezpieczeństwa ludziom. W tym przypadku wyłączenie ponad pięciu tysięcy hektarów lasów Puszczy Białowieskiej na północ i na południe od Białowieskiego Parku Narodowego ma zarówno zapewnić wzrost bioróżnorodności tych terenów, jak i bezpieczeństwo ludzi. Martwe świerki zaatakowane przez kornika drukarza w kilka lat po śmierci przewracają się, co stanowi zagrożenie dla życia ludzi.
Nie zapytano społeczeństwa
Decyzja o zakazie wstępu nie została poddana konsultacji społecznej, co krytykują mieszkańcy pobliskich wsi. Dla nich taka decyzja oznacza zakaz ścinania drzew, chodzenia na grzyby i jagody, a także koniec rozwoju turystki na tym trenie.
Decyzja o zamknięciu lasów obowiązuję do 31 grudnia 2021 roku. Za nieprzestrzeganie zakazu wstępu do lasu grozi mandat w wysokości 500 zł.
Co się dzieję w Puszczy Białowieskiej?
W latach 2011-2012 Ministerstwo Środowiska ograniczyło pozyskanie drewna w puszczańskich nadleśnictwach, przez co zaatakowane przez korniki drzewa nie były usuwane. W Puszczy Białowieskiej obecnie masowo zamierają świerki zaatakowane przez kornika drukarza. Tak ogromnej inwazji tego owada nie notowano od wielu lat. Jak się szacuję już 4 tys. z 52 tys. ha drzewostanów, którymi opiekują się leśnicy na terenie puszczy są martwe. Jedyną skuteczną metodą ograniczenia rozmiarów gradacji kornika to, według leśników, wycięcie zaatakowanych świerków. Według nich tylko wycięcie części martwych świerków umożliwi wprowadzenie odnowień, dzięki którym jest możliwe, że za kilkadziesiąt lat po ataku kornika nie będzie śladu. Z leśnikami natomiast nie zgadzają się ekolodzy, którzy twierdzą, że plaga korników jest zjawiskiem naturalnym i natura sama sobie z nim poradzi. Jakie będą dalsze konsekwencje sporów i wydawanych decyzji można się jedynie domyślać, gdyż natura lubi być nieprzewidywalna. md
Fot. K. Sierszeńska