Przyjęta w ubiegłym tygodniu przez Komisję Europejską strategia „Od pola do stołu” wciąż budzi wiele emocji. Zakłada bowiem, że do 2030 roku stosowanie pestycydów ma być zmniejszone o 50 proc., a nawozów o co najmniej 20 proc. Przewiduje także zmniejszenie o połowę użycia środków przeciw drobnoustrojom w hodowli. Poza tym 25 proc. gruntów ma zostać przeznaczone pod uprawy ekologiczne.
Ten kierunek transformacji rolnictwa i systemu żywnościowego, narzucony przez KE, nie podoba się wielu organizacjom rolniczym, w tym Polskiemu Związkowi Producentów Roślin Zbożowych.
Tadeusz Szymańczak, rzecznik Związku, jest pełen obaw o przyszłość unijnego rolnictwa w kontekście ogłoszonych celów.
- Wracamy do czasów jaskiń. Teraz zostanie nam tylko polowanie i zbieractwo. Chociaż z tym polowaniem też bym nie był taki pewien, bo przecież za chwilę Unia zakaże zabijania zwierząt. Zostanie nam więc tylko jedzenie korzonków i jagód z lasu – ironizuje w rozmowie z nami Tadeusz Szymańczak.
Ale już na poważnie przypomina, że PZPRZ wraz z Polskim Stowarzyszeniem Ochrony Roślin kilka lat temu zlecił firmie Kleffmann zbadanie skutków wycofani...