Rolnicy żądają większego udziału w pożytkach parku narodowego, dbając o jego ścisłą ochronę. Przyroda jest dla nich tak samo ważna, jak dla ich przodków. Ich zdaniem są z niego rugowani.
Kilkudziesięciu
rolników w końcu marca pikietowało siedzibę Biebrzańskiego Parku Narodowego (BPN) w Ossowcu Twierdzy w gminie Goniądz w powiecie monieckim (woj. podlaskie).
Spór z parkiem toczą już od kilku lat. Protestują właściciele towarowych gospodarstw utrzymujących bydło z gmin: Goniądz, Trzcianne, Jedwabne, Jaświły i Sztabin. Ich opór przed poczynaniami władz parku symbolizowała łyżka obornika wysypana ładowaczem na chodniku przed wejściem do biurowca. Zaraz po zakończeniu pikiety chodnik uprzątnięto.
Brak współpracy
Uważają, że
BPN należycie nie informuje ich o przetargach na dzierżawy jego łąk, nie dzieli wielkich połaci do dzierżawy na mniejsze działki, nie docierają do nich oferty sprzedaży łąk przez drobnych rolników, którzy odchodzą od hodowli. Park łączy je w kompleksy i wystawia na dzierżawy w przetargach nieograniczonych, które zazwyczaj wygrywają potentaci spoza rolnictwa z różnych części kraju, zwykle jest to większy biznes. Największy wydzierżawiony jednemu biznesmenowi kompleks liczy ponad 1 tys. ha. Rzekomo ma ich kilka. Formalnie ma już status rolnika, bo kilka lat temu kupił tu kilkuhektarowe gospodarstwo z siedliskiem, ale...