– W województwie śląskim poszkodowanych zostało 41 gmin. Natomiast na chwilę obecną tylko w 17 gminach producenci rolni złożyli stosowne wnioski o przeprowadzenie procesu oszacowania zakresu i wysokości powstałych szkód (łączna liczba złożonych wniosków wynosi 117) – poinformował 22 października Maciej Szostak z Oddziału ds. Obsługi Prasowej Biura Wojewody Śląskiego.
Zwrócił uwagę, że każda z poszkodowanych gmin posiada na swoim terenie komisję powołaną zarządzeniem Wojewody Śląskiego w trybie § 5 ust. 7 pkt 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 stycznia 2015 r. w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (Dz. U. z 2015 r. poz. 187 z późn. zm.), która uprawniona jest do przeprowadzenia procesu szacowania szkód powstałych w gospodarstwach rolnych.
– Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez poszczególne gminy, komisje niezwłocznie po wystąpieniu na terenie województwa zjawiska powodzi, przystąpiły do prac. Efektem podjętych działań będzie sporządzenie, a następnie przesłanie do wojewody celem weryfikacji, protokołów z oszacowania powstałych szkód, tj. dokumentu stanowiącego element niezbędny w dalszym procesie ubiegania się przez poszkodowanych producentów rolnych o pomoc udzielaną przez państwo – podkreślił Szostak.
Straty na Śląsku póki co niewielkie
Na dzień 22 października, powierzchnia upraw dotkniętych niekorzystnym zjawiskiem powodzi w woj. śląskim wynosi 319,28 ha natomiast szacunkowa wartość strat, w tym strat w uprawach czy środkach trwałych wynosi 549 190,00 zł.
A zatem stosunkowo niewiele bacząc na ostatnie dane MRiRW mówiące o szacunkowych stratach opiewających w sumie na niespełna 30 tys. hektarów niezebranych płodów rolnych dotkniętych powodzią.
Zdecydowanie bardziej poszkodowane zostały Opolszczyzna i Dolny Śląsk. I choć nie mamy danych z tamtych regionów, to gołym okiem widać skalę niszczycielskiego zjawiska.
– Wojewoda powołał 74 Komisje ds. szacowania szkód w gospodarstwach rolnych i działach specjalnych produkcji rolnej poszkodowanych przez powódź, która wystąpiła we wrześniu br. Wnioski z poszkodowanych gmin nadal napływają, a powoływanie Komisji traktowano jest priorytetowo i odbywa się na bieżąco – poinformował jedynie Bartosz Wojciechowski, rzecznik prasowy Wojewody Dolnośląskiego.
Nadal brak wytycznych, co z zalanymi płodami rolnymi w magazynach…
W sprawie sytuacji w woj. opolskim głos zabrał natomiast prezes Opolskiej Izby Rolniczej, Jerzy Sewielski.
– Gminne komisje już chodzą po gospodarstwach i szacują szkody. Uczestniczą w nich delegaci izb rolniczych. Wcześniej mieliśmy spotkanie z ministrem Siekierskim, gdzie mogliśmy zgłaszać swoje uwagi i mam satysfakcję, że ministerstwo zgodziło się znieść pomysł, że aby rolnik dostał odszkodowanie, musi mieć 30% strat w gospodarstwie – mówi Jerzy Sewielski. Dodaje, że ma nadzieję, że po przejściu komisji i oszacowaniu strat pojawią się jakieś wytyczne co do strat w zmagazynowanych zbożach.
I tu pojawia się problem, ponieważ nadal nic nie wiadomo, a MRiRW na wysłane przez naszą redakcję zapytanie o to, co stanie się ze zbożem z magazynów z terenów powodziowych oraz co ze zbożami i innymi płodami rolnymi zebranymi z zalanych terenów, nie udzieliło jednoznaczej odpowiedzi, jak postępować i gdzie utylizować zalane w magazynach płody rolne.
Siać, czy nie siać na polach gdzie zeszła woda?
Co prawda rolnicy z terenów popowodziowych otrzymają rekompensaty, jednak dziś stoją przed dylematem: czy tam gdzie zeszła woda siać, czy też nie... Oczywiście, decyzja należy do rolników, aczkolwiek ministerstwo zaleca, aby wstrzymać się z jakimikolwiek pracami polowymi do momentu wykonania badań gleby i ich wyników. Terminy siewu są nieubłagane, jednak MRiRW zwraca uwagę, że ryzyko, że gleby są skażone, może narazić rolnika wyłącznie na duże koszty.
Okręgowe stacje rolniczo-chemiczne w związku z ogłoszeniem ustawy z 1 października 2024 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi oraz niektórych innych ustaw (DzU z 2024 r., poz. 1473), zostały zwolnione z pobierania opłat za zadania realizowane na trenach objętych stanem klęski żywiołowej w wyniku powodzi, która miała miejsce we wrześniu 2024 r. Tym samym rolnicy poszkodowani podczas powodzi na terenach objętych stanem klęski żywiołowej mogą zlecać bezpłatne wykonanie badań agrochemicznych do właściwej terytorialnie okręgowej stacji chemiczno-rolniczej.
Niemniej, jak zaznacza w rozmowie z nami Jerzy Sewelski, prezes Opolskiej IR, pracownicy stacji będą i tak wybiórczo pobierać próby gleby na polach, zwłaszcza pod kątem metali ciężkich. Nie wiadomo jednak, jakie konsekwencje dla rolników przyniosą za sobą te badania.