![Ładowanie obornika Szamotuły](https://static.topagrar.pl/images/2024/07/17/o_534987_1280.webp)
Kołodziejczak opowiedział też historię powstania najpierw Unii Warzywno-Ziemniaczanej, która narodziła się wiosną 2018 roku, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na niskie ceny skupu polskich warzyw i ziemniaków oraz problemu, które mają polscy rolnicy z ich sprzedażą, m. in. do dużych sieci handlowych. UWZ organizowała wiosną i latem minionego roku liczne lokalne protesty oraz dwie duże manifestacje w Warszawie. Nie przyniosły one jednak oczekiwanych rezultatów – ministerstwo rolnictwa nie podjęło działań mających na celu realizację postulatów protestujących rolników, ale w czerwcu nastąpiła zmiana na stanowisku ministra rolnictwa.
Jak wspominał Kołodziejczak, pojawienie się w MRiRW Jana Krzysztofa Ardanowskiego członkowie UWZ przyjęli początkowo euforycznie, bowiem w porównaniu do Krzysztofa Jurgiela zdawał się mieć więcej charyzmy i chęci do rozwiązywania problemów. Jednak w miarę mijania kolejnych tygodni urzędowania rolnicy z UWZ tracili do jego działań zaufanie.
Dziś już jako Agrounia, Michal Kołodziejczak i jego współpracownicy mówią wprost: Minister nas, rolników zdradził. Co mają na myśli? Ich zdaniem obecny szef resortu rolnictwa nie ma woli by działać na rzecz realizacji postulatów rolników zrzeszonych w Agrounii, a chce jedynie rozmawiać. Zdaniem Kołodziejczaka te rozmowy nic nie dają, bo potrzeba konkretnych działań. A ostatnie jego działania – najpierw decyzja o wstrzymaniu wwozu wieprzowiny ze stref czerwonych ASF na Litwie, a potem wycofanie się z niej w Berlinie podczas rozmów polsko-litewskich na targach Gruene Woche 2019 – potwierdzają nieskuteczność polityki MRiRW. Do sprawy importu mięsa z Litwy będziemy jeszcze na naszych łamach wracać.
Oberwało się także Izbom Rolniczym, które – zdaniem Kołodziejczaka – nie reprezentują interesów rolników i działają nieadekwatnie do aktualnych potrzeb polskiego rolnictwa.
Lider Agrounii sporo uwagi poświęcił też ostatniej aferze mięsnej, którą przedstawił magazyn Superwizjer w telewizji TVN. Jego zdaniem to celowa działanie stacji, której właściciele nie są z Polski i która chce zaszkodzić naszym rolnikom. Wspomniał też, że otrzymuje już sygnały od producentów wołowiny, którzy zaczynają mieć problemy ze sprzedażą bydła mięsnego.
Na zakończenie spotkania każdy jego uczestnik mógł wypełnić deklarację członkowską Agrounii, wpłacić 100 zł wpisowego i wpisać się na listę kontaktową, która trafiła do lokalnych koordynatorów tej organizacji.