Z powodu protestu został wstrzymany ruch samochodów samochodowy na ulicy Piastowskiej. Do rolników wyszedł wicewojewoda Piotr Pośpiech, gdyż wojewoda Monika Jurek miała inne obowiązki w tym czasie. Jednak farmerzy z zastępcą nie chcieli z nim rozmawiać. Zapowiedzieli, że będą prowadzić negocjacje tylko z wojewodą.
Rolnicy: Biurokracja nas dobija
Rolnicy od 7 dni protestują w terenie ale nie doczekali się odwiedzin przedstawicieli lokalnej władzy ani ministerstwa rolnictwa. Przyjechali więc dziś do Opola pod Urząd Wojewódzki.
- Przyjechaliśmy wywrzeć trochę presji na naszych lokalnych władzach, żeby one poszły z naszymi postulatami do rządu, a rząd do Komisji Europejskiej, bo to na nich chcemy wywrzeć presję. Nasz rząd ma się wziąć do roboty. Oczywiście. Komisja Europejska musi skończyć ze swoim idiotycznym pomysłem, jakim jest Zielony Ład, ugorowanie gruntów, które na dziś jest 4 proc. a ma dojść do 10 proc. Zrobili taki myk, że po prostu to odłożyli na rok. Co to jest rok? Na razie jest pokojowo, ale my już jesteśmy pod kreską. Co najważniejsze, że my nie przyjechaliśmy tutaj nie tylko dla siebie, ale i dla konsumentów. Jeżeli my będziemy mniej produkować, to żywność pójdzie do góry. Biurokracja jest też straszna i ona nas tak dobija. My teraz więcej praktycznie musimy w papierkach siedzieć jak w polu czy w oborze - mówi Dawid Piechota, rolnik z Olesna.
Rolnicy mówią: Żarty się skończyły
Głosów niezadowolenia wśród rolników jest więcej.
- Przyjechałem razem ze rolnikami z mojej gminy, aby zaprotestować przeciwko temu co się dzieje aktualnie w rolnictwie. 7 dni trwają już nasze strajki. W naszym rejonie prosiliśmy o przyjazd kogoś z władz centralnych czy pani wojewody do nas, żeby z nią porozmawiać. Nie przyjechała. Dlatego dzisiaj przyjęliśmy tutaj do Opola, żeby z nią porozmawiać. I jak się okazuje, pani wojewody nie ma - mówi ROland Szulc, prezes RSP Gronowice.
Wtóruje mu Joachim Sztoch, rolnik z Gminy Dobrodzień.
- Blokowaliśmy rondo w Dobrodzieniu przez 7 dni 24 na dobę. Czekaliśmy na panią wojewodę, ale ona nie przyjechała. W końcu postanowiliśmy przyjechać tu do Opola pod Urząd Wojewódzki żeby zapytać o postulaty, które były przedstawiane 20 dni temu - informuje Sztoch.
- Czemu od tego czasu nic się jeszcze nie wydarzyło? Dlaczego my nadal czekamy? Czy będzie odpowiedź w końcu? Czy będą jakieś zmiany, czy tylko będą obietnice? Skończyły się żarty. Przyjedziemy wszystkimi powiatami, których jest 11 województwie - deklaruje rolnik Martin z Gminy Zębowice.
Spotkanie wojewody opolskiej Moniki Jurek z rolnikami, którzy protestowali w piątek przed Opolskim Urzędem Wojewódzkim zapowiedziano na przyszły tydzień.